Przez wiele lat mecze ze Śląskiem Wrocław elektryzowały, ale to 17-krotny mistrz Polski przyjeżdżał w roli faworyta. Niespodzianki udawało się sprawić, jak w półfinale sezonu 1996-1997. Częściej tryumfował jednak WKS. Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Spójnia z bilansem 18-1 prowadzi w tabeli. Śląsk to beniaminek I ligi. Choć we Wrocławiu mówiono nawet o walce o pierwszą czwórkę to obecnie nic na to nie wskazuje. Zespół prowadzony przez Radosława Hyżego wygrał osiem z 19 spotkań i jest na dziewiątej pozycji. O play-offy może oczywiście powalczyć, bo do ósmej Siarki Tarnobrzeg nie ma dużej straty.
Z pewnością fani biało-bordowych licznie wypełnią trybuny hali OSiR i stworzą gorącą atmosferę. Czynnikiem mobilizującym nie jest tylko marka rywala, ale przede wszystkim dyspozycja naszych koszykarzy. Spójnia zaczęła rok od trzech zwycięstw a na wyjazdach zdobywała 103 i 101 punktów. Na podobną skuteczność czekamy również u siebie. W poprzednim spotkaniu w Stargardzie o coś takiego było trudno, bo R8 Basket AZS Politechnika Kraków to jeden z najtrudniejszych przeciwników w lidze. Teraz taki ofensywny wynik jest możliwy.
Ciekawostką jest fakt, że z czterech stupunktowych osiągnięć Spójni trzy były na wyjazdach. Zaczęło się właśnie we Wrocławiu, gdzie podopieczni Krzysztofa Koziorowicza zwyciężyli 100:94. Z perspektywy czasu można ocenić, że tamten pojedynek był jednym z trudniejszych. Spójnia trafiła tylko dwie trójki. Choć miała przewagę kilkunastu punktów to doszło do nerwowej końcówki.
Wrocławianie w tym sezonie byli chwaleni. Z czołówką toczyli równe boje, ale do zwycięstw zawsze czegoś brakowało. Najgorszy dla Śląska był początek rundy rewanżowej. Wtedy przyszły dwie wysokie porażki - 57:79 z Polfarmexem Kutno i 72:88 z Zetkamą Doral Nysa Kłodzko. Nastroje beniaminek poprawił sobie gromiąc KK Warszawa - 89:53. Trudno jednak ocenić formę tej drużyny.
Przeciwko KK 25 punktów zdobył Jakub Musiał. W całym sezonie ze średnią 8,95 to trzeci strzelec Śląska. Więcej rzucają Aleksander Dziewa i Jan Grzeliński. Bardziej zbilansowana jest ofensywa Spójni, bo sześciu koszykarzy regularnie dostarcza ponad 10 punktów. Liderami są oczywiście Hubert Pabian, Marcin Dymała i Dawid Bręk. Szybko do drużyny wprowadził się Marcel Wilczek, który w Łańcucie zdobył 20 punktów. Miał też 13 zbiórek w tym sześć w ataku. Właśnie to sprawiło, że pomimo niespełna 50% skuteczności stargardzianie wygrali 101:78. Jest, więc wiele możliwości, które trzeba wykorzystać, żeby odnieść kolejne zdecydowane zwycięstwo.
Spójnia Stargard - WKS Śląsk Wrocław / sobota 27.01.2018 godz. 18:00.
Transmisja:
http://koszykowka.tvcom.pl/Gra/Liga-1_liga/Sezona-2017-2018/159886-Spojnia-Stargard-WKS-Slask-Wroclaw-(1LM-21-kolejka).htm
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Spójnia - Śląsk: faworyt inny niż zwykle