Gospodarze dwa razy wychodzili na prowadzenie po trafieniach Piotra Wojtasiaka i Macieja Więcka. Rywale zdołali jednak odpowiedzieć. - Nie jesteśmy zadowoleni w pełni z remisu. Wiedzieliśmy, jak gra drużyna z Rybnika. Prostymi środkami, bez większego rozgrywania piłka była kierowana do Brychlika. W pierwszej połowie zamiast odważniej wyjść cofnęliśmy się. Zupełnie niepotrzebnie - zaznaczył szkoleniowiec Błękitnych.
Więcej na boisku działo się w drugiej połowie, gdy stargardzianie grali w osłabieniu. Od 44. minuty musieli sobie radzić bez Damiana Mosiejki. - Czerwona kartka mocno skomplikowała nam ten mecz. To był przypadek. Na pewno zawodnik z Rybnika ucierpiał. Bolesna kontuzja, ale to nie było celowe zagranie. Myślę, że gdyby tam zawodnik nie wstawił głowy byłaby bramka. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Byliśmy bardziej skoncentrowani i czekaliśmy na kontrę. Zupełnie niepotrzebnie faulowaliśmy w pobliżu pola karnego - tłumaczył Krzysztof Kapuściński.
Podobną ocenę odnośnie wpływu czerwonej kartki na dalsze losy meczu miał trener gości. - Wielki szacunek dla zespołu za pełną realizację założeń taktycznych. Czerwona kartka nam skomplikowała życie, bo Błękitni się cofnęli i spokojnie czekali na okazję, z której strzelili na 2:1. W tym momencie straciliśmy kontrolę nad spotkaniem, ale ostatnio tak się u nas układa, że musimy odrabiać na wyjazdach. Kolejny raz zespół pokazuje ogromny charakter - skomentował Roland Buchała.
Następny mecz nasz zespół rozegra 28 października, gdy na wyjeździe zmierzy się z Gwardią Koszalin. - Ta liga jest piekielnie trudna. Za tydzień derby, którymi już żyjemy. Niestety wypadły dwa ważne ogniwa. Będziemy musieli się mocno zmobilizować i przygotować - zakończył Krzysztof Kapuściński.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Błękitni - Row: Trenerzy zgodni. Czerwona kartka skomplikowała mecz