Patryk Neumann: W pierwszej połowie zapowiadało się na bardzo trudne spotkanie. Odnieśliście jednak najwyższe zwycięstwo. Był to chyba wasz najlepszy mecz w tym sezonie?
Marcin Dymała: Ciężko było do przerwy. Nie prowadziliśmy tak, jak w dwóch poprzednich pojedynkach. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że musimy poprawić rzeczy, które szwankowały. Tak się stało i dlatego odnieśliśmy okazałe zwycięstwo.
Denerwowaliście się trochę, że przegrywacie, czy był pełen spokój?
- Zagraliśmy dwa bardzo dobre mecze. W sobotę wkradło się trochę nerwowości. Apetyty urosły, szczególnie po spotkaniu w Krakowie, gdzie mierzyliśmy się z pretendentem do awansu i wygraliśmy sporą różnicą punktów. Przyszło bardzo dużo kibiców za co im dziękuję i mam nadzieję, że będą nas wspierać w kolejnych meczach. Pojawił się delikatny niepokój do przerwy, ale pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem i w drugiej połowie wyglądało to całkiem inaczej. Narzuciliśmy warunki i gra toczyła się pod nasze dyktando.
Zmobilizowaliście kibiców. Zobaczyli, że nie będzie tak łatwo, więc ruszyli z dopingiem i atmosfera była taka, jak w końcówce poprzedniego sezonu.
- Obyśmy nie musieli ich mobilizować naszą słabszą grą do dopingu. Żeby było tak od początku z każdym kolejnym meczem. Tego sobie i wszystkim, co byli na meczu życzę.
Forma strzelecka jest dobra. W trzech meczach 60 zdobytych punktów.
- Cieszę się, że idzie to w parze z wygranymi naszego zespołu. Wiadomo, że indywidualne osiągnięcia nie są najważniejsze. Mamy bardzo dobry, zbilansowany zespół. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym meczem będziemy się nakręcać do coraz lepszej gry.
Świetnie uzupełniacie się na obwodzie z Dawidem Brękiem. To dla rywali spory kłopot.
- Cieszę się, że tak to wygląda. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej to współgrało, bo tak naprawdę jesteśmy ze sobą tylko dwa miesiące.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Spójnia Stargard nie zwalnia tempa. Marcin Dymała: Mamy bardzo dobry, zbilansowany zespół