Dzisiaj jest: 8.7.2024, imieniny: Arnolda, Edgara, Elżbiety

Czerwony mecz w Stargardzie. Wygrał zespół, który bardziej tego chciał

Dodano: 7 lat temu Autor:

Piłkarze Błękitnych Stargard przegrali w 12. kolejce II ligi z Rozwojem Katowice 1:2.

Czerwony mecz w Stargardzie. Wygrał zespół, który bardziej tego chciał
Trenerzy Krzysztof Kapuściński i Marek Koniarek ocenili sobotni pojedynek.

- Uważam, że zwyciężyła drużyna, która bardziej chciała wygrać ten mecz. Zespół Rozwoju był bardzo zdeterminowany, waleczny i nieustępliwy. Mojej drużynie zabrakło koncentracji. Był plan żebyśmy zagrali wyżej a wielu zawodników zostało z tyłu. Druga połowa się zaczęła i szybko straciliśmy bramkę. Myślę, że to jest wina koncentracji. Później już nerwówka. Zamiast czekać w polu karnym na wrzutkę graliśmy asekuracyjnie a tak nie powinniśmy zagrać - powiedział szkoleniowiec Błękitnych, Krzysztof Kapuściński.
 
Na boisku sporo się działo. Padły trzy gole a arbiter pokazał łącznie aż trzy czerwone kartki. Dwie w końcówce spotkania obejrzeli strzelcy bramek dla Rozwoju - Adam Żak i Michał Płonka. Poważnych strat nie uniknęli też gospodarze, przede wszystkim w wyniku żółtych kartek. Ciekawie było również po końcowym gwizdku o co zapytaliśmy trenera Kapuścińskiego.
 
- Wypadli Tomek Pustelnik i Grzegorz Szymusik. Dochodzą do mnie informacje, że jeszcze po meczu drugą żółtą kartkę dostał Węsierski za dyskusje z sędzią. Jedziemy mocno osłabieni na następny mecz. Musimy to wszystko przemyśleć i wyciągnąć jakieś wnioski. Rozumiem, że Węsierski jest silnym chłopem. Kopią go i poniewierają. Nie gwiżdżą mu tych fauli i on się denerwuje. Jest to młody chłopak. Musi jeszcze dużo pracować nad sobą. W kilku sytuacjach stając przy linii wychodziłem z siebie. To kolejny mecz, gdzie nie ma na nim faulu i on też to przeżywa. To powoduje w nim frustrację, ale nie ma prawa się tak zachować - tłumaczył stargardzki trener.
 
Goście cieszyli się z pierwszego wyjazdowego zwycięstwa. Nie opuścili 17. pozycji w tabeli, ale ich sytuacja nie jest wcale taka tragiczna. Rozwój ma 11 punktów, czyli o trzy mniej od ósmych Błękitnych. - Przyjechaliśmy bardzo młodą drużyną. Średnia wieku to 20 lat a chłopcy na rezerwie mieli po 16 lat. To jest duży plus, że ta młoda drużyna potrafiła wygrać na tak trudnym terenie. Trzy punkty były nam bardzo potrzebne. Różnie się mogło skończyć. Gospodarze mieli poprzeczkę na 2:2. My wcześniej mieliśmy dwie sytuacje na 3:1 i mogliśmy zamknąć wynik - analizował trener Rozwoju, Marek Koniarek.
 
Następny mecz Błękitni zagrają 14 października, gdy o godz. 15:00 zmierzą się na wyjeździe z Legionovią Legionowo.
 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
VI Festyn Historyczny „W krainie Gryfa”. Fotorelacja