Dzisiaj jest: 18.5.2024, imieniny: Alicji, Edwina, Eryka

Co się dzieje z Błękitnymi? Krzysztof Kapuściński: Nie jest to jeszcze finalna drużyna. Potrzeba czasu

Dodano: 7 lat temu Autor:

Piłkarze Błękitnych Stargard w tym sezonie mają problem z wygrywaniem i zdobywaniem bramek.

Co się dzieje z Błękitnymi? Krzysztof Kapuściński: Nie jest to jeszcze finalna drużyna. Potrzeba czasu
Potwierdziło się to w niedzielnym spotkaniu z Olimpią Elbląg. Remis 0:0 był dla wszystkich rozczarowaniem. - Rozmawiałem w szatni z chłopakami. Mają zwieszone głowy. Bardzo chcieliśmy tu wygrać. Widać środowy mecz w Łodzi, ta podróż kosztowały ich bardzo dużo zdrowia. Sami zawodnicy wiedzą, że potrafią i mogą grać lepiej - zaznaczył kilkanaście minut po zakończeniu niedzielnego meczu trener Krzysztof Kapuściński.
 
- Ta drużyna jest zupełnie inna, nowa. Szansę gry dostają zawodnicy, którzy w tamtym sezonie byli w kadrze, ale praktycznie nie grali. Występowali tylko w rezerwach. To są nasi wychowankowie. Taką mamy kadrę. Tak musimy to robić. Nie jest to jeszcze finalna drużyna taka, jaką udało nam się zbudować dwa lata temu. Do tego, żeby była drużyna potrzeba trochę czasu. Jest wielu młodych ludzi, którzy dopiero weszli na poziom centralny i nieraz ich te mecze trochę przytłaczają - przyznał stargardzki szkoleniowiec.
 
Największe kłopoty są ze zdobywaniem bramek. Błękitni trzykrotnie zachowywali czyste konto, ale żadnego z tych spotkań nie wygrali. Mniej goli strzeliła tylko Gwardia Koszalin a tyle samo, czyli cztery trafienia ma MKS Kluczbork.
 
- Wystawiając nawet dwóch napastników mamy problem ze stworzeniem sobie sytuacji. Kiedy powinniśmy oddać strzał na bramkę wdajemy się w niepotrzebne dryblingi. Nad tym musimy popracować. Przykre jest to, że na następny mecz wypada dwóch młodzieżowców. Grzesiu Szymusik jedzie na kadrę a Mateusz Węsierski ma cztery kartki. Sytuacja kadrowa znowu się pogorszyła. Mamy cały tydzień na to, żeby dobrze się przygotować - powiedział Krzysztof Kapuściński.
 
Trener szybko dokonał dwóch zmian. Na drugą połowę nie wyszli Maciej Więcek i Patryk Włóka. Zastąpili ich Rafał Gutowski oraz Sebastian Inczewski. Z czego wynikały takie decyzje? - Maciek Więcek i Patryk Włóka chyba najbardziej odczuli ten mecz w Łodzi. Myślę, że Gutowski zagrał bardzo przyzwoicie. Był bardziej wypoczęty. Patryk Włóka w środę zagrał bardzo fajnie. Młody zawodnik jeszcze musi ustabilizować formę - tłumaczył trener Błękitnych.

 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Dzień Pionierów 12.05.2024. Fotorelacja