Jeśli pacjent odzyska zdrowie, będzie mógł znowu wydajnie pracować i przyczyniać się do wzrostu PKB, a także płacić składki oraz podatki. Na wyleczeniu zyska więc nie tylko sam chory, lecz całe państwo. Dlatego też nie możemy wzbraniać się przed inwestowaniem w innowacyjne leki i metody lecznicze, gwarantujące większą skuteczność kuracji.
Niestety w Polsce wciąż pokutuje myślenie konserwatywne i pacjenci są leczeni głównie konwencjonalnymi, tańszymi, metodami, mimo że często są one mało skuteczne. Wydatki na innowacje traktuje się zaś jako koszty, które zasadniczo powinno się ograniczać. W latach 2012–2014 środki przeznaczone przez NFZ na innowacyjne produkty wprowadzone do refundacji stanowiły tylko 1,98% łącznych wydatków na leki refundowane. Tymczasem dolegliwości pracowników są dla gospodarki prawdziwym obciążeniem. Spadek liczby osób na rynku pracy, a co za tym idzie – produktywności spowodowany chorobami przewlekłymi może zmniejszać PKB aż o 7%.
„W kampanii »Głosuję na zdrowie« staramy się przekonać, że wydatki na ochronę zdrowia to nie jest, jak sądzą politycy, koszt. To rodzaj inwestycji […]. Bardzo często jest tak, że wydatek ten wielokrotnie się zwraca w postaci korzyści gospodarczych” – mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl prof. Witold Orłowski, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula, ekspert inicjatywy „Głosuję na zdrowie”. Pamiętajmy, że zdrowe osoby pracują efektywniej oraz z większą motywacją niż ludzie chorzy i nie potrzebują tak drogiej opieki medycznej. Pieniądze zaoszczędzone w budżecie państwa mogą być dzięki temu przeznaczane na inwestycje i rozwój gospodarczy.