Nie tak miało być. W pierwszym przedsezonowym sparingu, który odbył się w Stargardzie PGE Spójnia, przegrała z Eneą Basketem Poznań aż 61:85. W rozmowie z naszym portalem trener Marek Popiołek ocenił przygotowania do rozgrywek Bank Pekao S.A. 1 Ligi, które dla PGE Spójni Stargard rozpoczną się w sobotę 27 września (godz. 15:00) od wyjazdowego meczu z Decką Pelplin.
Patryk Neumann, e-stargard.pl: Co sobotni sparing z Eneą Basketem Poznań powiedział panu o drużynie PGE Spójni Stargard?
Marek Popiołek, trener PGE Spójni Stargard: Na pewno musimy być gotowi na to, żeby mentalnie wchodzić od początku w każde spotkanie i nie brać niczego za pewnik w tej lidze. Tu będą zespoły, które będą walczyły. Myślę, że my po prostu złapaliśmy lekki dołek po ostatnim mocnym tygodniu trenowania. Staramy się wprowadzać dwóch nowych graczy, którzy nie są jeszcze przygotowani na rywalizację na pełnych obrotach i trochę nam się posypał rytm gry w obronie i w ataku. Nawet się cieszę, że to się stało przed sezonem, bo to jest dla nas dobra nauczka. Musimy trenować na jeszcze większej intensywności, przyzwyczajać się do jak największych obciążeń i do tego, że każde zwycięstwo w Tej lidze trzeba będzie sobie wyszarpać.
Do pierwszego ligowego meczu zostały dwa tygodnie. Jakie macie plany przed wyjazdem do Pelplina?
- Mamy jeszcze jeden sparing. W sobotę gramy w Rostocku z rezerwami Rostock Seawolves. Wykorzystamy też ten mecz do tego, aby budować tę drużynę, wprowadzać graczy, którzy wrócili po kontuzjach łącznie z Igorem Wadowskim, który będzie trenował od poniedziałku. Mam nadzieję, że za dwa tygodnie państwo ujrzą już bardzo dobrą wersję PGE Spójni.
Czyli jest szansa, że będziecie już w komplecie. We wcześniejszych sparingach wygrywaliście, ale brakowało w nich aż trzech koszykarzy.
- To jest jedyne moje zmartwienie na razie. Uważam, że klub jest dobrze zorganizowany. Dobrze się trenuje, są odpowiednie warunki do tego. Jedynym moim zmartwieniem było, że trzech graczy było poza treningiem i tak naprawdę Czerlonko i Szmit dopiero od wtorku trenowali normalnie. Wadowski rozpoczął z nami normalnie przygotowania, ale odniósł kontuzję w poprzednim meczu z Eneą Basketem Poznań. Teraz będziemy się skupiali na tym, aby każdego z graczy doprowadzić na ile, to jest możliwe do dobrej formy przed sezonem, ale przede wszystkim, żeby budować monolit w drużynie, natomiast od poniedziałku spodziewam się mieć wszystkich graczy do dyspozycji.
W składzie jest dziesięciu koszykarzy, ale gdy pojawią się kontuzje, trzeba będzie reagować. Będzie pan w takich momentach skracał rotację, czy sięgał po stargardzką młodzież?
- Wszystko czas pokaże, bo tutaj nikt nie ma gwarancji minut. Wszystko trzeba sobie wywalczyć poprzez treningi, które są oparte na dużej rywalizacji. Tak, jak pan śledził nasze sparingi, widział pan, że w tych sytuacjach, kiedy brakowało nam wielu graczy, młodzi zawodnicy dostawali jakieś szanse. Przede wszystkim Mikołaj Hensler. Trochę Mateusz Bryła. Teraz kontuzjowany jest Kuba Wojdak. Bartosz Góralski też nie był cały czas w treningu, ale złapał jakieś krótkie wejścia. Myślę, że to im zaprocentuje. Ważna jest też dla nich druga liga, ale oni są na każdym treningu w pierwszym zespole. Pomagają w treningu, robią postępy i wszystko jest przed nimi otwarte.
W zespole PGE Spójni Stargard jest dwóch weteranów: Paweł Kikowski i Jarosław Mokros. Oni dość dużo grają. Czy w Bank Pekao S.A. 1 Lidze ich wieloletnie doświadczenie z ekstraklasowych parkietów zaprocentuje?
- Myślę, że tak. Wielokrotnie też obserwowałem inne zespoły, które walczyły w ostatnich sezonach w czubie tabeli Bank Pekao S.A. 1 Ligi. Jak wrócimy do Górnika Wałbrzych, kiedy Andrzej Adamek budował zespół, to był zespół z dużym doświadczeniem. Podobnie było w Dzikach Warszawa, jak awansowały z trenerem Szablowskim i myślę, że nawet w ostatnim sezonie w Krośnie też była dosyć mocna ekipa graczy doświadczonych. Bardzo liczę na Pawła i na Jarka nie tylko na boisku, ale też w szatni. To są profesjonaliści i gracze, którzy na co dzień dają dobry wzór do naśladowania. Dzisiaj oczywiście trudno mi się to mówi, bo wszyscy zagraliśmy poniżej poziomu. Jestem bardzo niezadowolony z tego spotkania, ale na pewno od następnego meczu będzie znacznie lepiej.
Wiadomo, że po takiej porażce, jak w sobotnim meczu trudno mówić o wysokich celach, ale czy pana zdaniem PGE Spójnia Stargard jest gotowa na rywalizację o pierwsze miejsce w Bank Pekao S.A. 1 Lidze z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz i z innymi zespołami?
- Na pewno PGE Spójnia jest gotowa na rywalizację z każdym w tej lidze. Ja się nie martwię tą jedną porażką w meczu sparingowym. Oczywiście zupełnie inaczej wyobrażałem sobie przywitanie z publicznością stargardzką. Zależy mi na tym, aby grać tutaj bardzo dobrze natomiast zespół będzie mocny i wyciągnie wnioski z sobotniego bardzo słabego meczu. Tutaj też nie chcę wskazywać Astorii, jako jedynego konkurenta, bo jest kilka mocnych zespołów: GKS Tychy, Sokół Łańcut, Kotwica Kołobrzeg i tutaj naprawdę trzeba będzie być skupionym na każde spotkanie.
Sezon jest długi i trudno przewidzieć, w jakich składach drużyny dotrwają do najważniejszych momentów rozgrywek, bo też kontuzje i inne kwestie mają wpływ na to.
- Zbudowaliśmy zespół według tego pomysłu, który mieliśmy i praktycznie ja jestem zadowolony z pozyskania każdego z graczy. Uważam, że mamy też rotację na tyle szeroką, aby radzić sobie w przypadku jakiejś jednej kontuzji w zespole. Oczywiście w sobotnim meczu tak to nie wyglądało, ale mówię to cały czas, że będziemy znacznie lepiej przygotowani do meczu w Pelplinie. Naturalne jest to, co pan powiedział, że walka i praca na boisku to jedna sprawa. Drugą kwestią jest obserwowanie rynku transferowego, natomiast my teraz tego nie robimy w sposób aktywny. Koncentrujemy się na budowie tej drużyny, a jeżeli będzie potrzeba dokonania korekt w składzie, to pewnie będziemy starali się to zrobić.
W składzie PGE Spójni Stargard jest aż pięciu koszykarzy, którzy ze swoimi zespołami mieli ostatni nieudany sezon, bo ekipy, w których grali spadły z ligi. Brał to pan w ogóle pod uwagę? Można to przekuć na dodatkową motywację u tych graczy, żeby się chcieli zrehabilitować za ostatni sezon?
- Sytuacja każdego gracza jest inna. My tu dobieraliśmy ludzi, którzy będą chcieli robić postępy, będą chcieli dążyć do ekstraklasy, którzy będą mieli charakter do tego, aby bardzo mocno o nią walczyć. Nie chciałbym wszystkich wrzucać do tego samego worka. Zupełnie czymś innym był spadek Spójni, a czymś innym była gra rezerw Trefla w Bank Pekao S.A. 1 Lidze, kiedy skład tego zespołu mocno się rozsypał w trakcie rozgrywek. Wierzę w to, że każdy z tych zawodników będzie bardzo zmotywowany i może też będziemy bardzo mocno pragnęli zwycięstw, będziemy na to pracowali, wygrywali mecze i będziemy czuli się mocni.
To jeszcze na koniec zapytam o pierwszego przeciwnika. Jakie wyzwanie czeka PGE Spójnię Stargard w wyjazdowym meczu z Decką Pelplin?
- Znam dobrze trenera Rafała Knapa i jego zespoły. Ma w zespole kilku doświadczonych graczy. Zwykle też jest tak, że korzysta z różnych alternatywnych obron, pułapek w obronie. Trzeba być gotowym na różne sposoby grania. Przyszedł też Jayden Coke-Domingue. To będzie na pewno mocny punkt tego zespołu. Był świetnym obrońcą i bardzo dobrym zbierającym w ubiegłym sezonie, kiedy grał w Polonii Warszawa, ale na taką dokładną analizę zespołu myślę, że przyjdzie jeszcze czas i wszystko najlepiej zweryfikuje boisko.
Foto: Tomek Burakowski
Materiał sponsorowany