PGE Spójnia Stargard wróciła do Hali Mistrzów, gdzie w połowie maja odniosła swoje największe zwycięstwo od powrotu do Orlen Basket Ligi.
Biało-Bordowi 14 maja wygrywając piąty ćwierćfinałowy mecz, wyeliminowali tryumfatora rundy zasadniczej z rywalizacji o mistrzostwo Polski. Sami jednak później nie odnieśli już żadnego zwycięstwa, skończyli sezon na czwartym miejscu i podobnie, jak goszczący PGE Spójnię Anwil tydzień przed startem Orlen Basket Ligi mogli rozegrać ostatni przedsezonowy sparing. Wszystko to w czasie, gdy cztery inne drużyny w Radomiu rywalizowały o Pekao S.A. Superpucharu Polski.
Hitowy sparing odbył się bez udziału publiczności, więc w zupełnie innej atmosferze. Obie drużyny spotkają się ponownie w Hali Mistrzów już 27 października o godz. 15:30 w 4. kolejce Orlen Basket Ligi. W sobotnim meczu Anwil wygrał z PGE Spójnią 89:86. To był dość wyrównany pojedynek, ale po serii 8:0 otwierającej trzecią kwartę gospodarze wyszli na prowadzenie 56:44. Później najlepszy fragment w meczu miała stargardzka drużyna. Przez kilka minut zdobyła 22 punkty przy tylko siedmiu "oczkach" Rottweilerów i wyszła na prowadzenie 66:63.
Oczywiście w porównaniu z majowym starciem sporo się zmieniło. Przede wszystkim obie ekipy prowadzą inni trenerzy. Anwil długo szukał odpowiedniego szkoleniowca i ostatecznie postawił na Selcuka Ernaka. W PGE Spójni takiego komfortu nie mieli, bo po rezygnacji Sebastiana Machowskiego praktycznie na starcie przygotowań musieli podjąć błyskawiczną decyzję.
Doświadczony Andrej Urlep początki miał trudne, ale kolejne sparingi pokazały, że PGE Spójnia ponownie może być groźna dla każdego. Stargardzki zespół w meczach z rywalami z Orlen Basket Ligi przegrywał tylko z Kingiem Szczecin, Treflem Sopot i Anwilem Włocławek, czyli klubami typowanymi do walki o medale. Nawet w tych starciach jednak długo toczył wyrównane boje, a z Anwilem i Treflem do końca był w grze o zwycięstwo.
W Hali Mistrzów Biało-Bordowi trafili 26/56 rzutów z gry w tym 10/21 za trzy punkty. Wykorzystali też 24/32 rzutów wolnych. Anwil również miał sporo rzutów wolnych (22/27). Gospodarze trafili 20/33 prób za dwa i 9/23 za trzy punkty. PGE Spójnia popełniła 18 strat przy 14 przeciwnika i miała mniej asyst (16:21). Przeważała za to w zbiórkach (35:28).
Tym razem Luther Muhammad grał tylko przez 21 minut i zdobył osiem punktów (3/9 z gry). Najdłużej grał Ta’Lon Cooper (31,5 minuty) i zdobył 16 punktów. Trafił 4/6 rzutów z gry (2/2 za trzy) i 6/6 rzutów wolnych. Tak skuteczny amerykański rozgrywający w przedsezonowych sparingach jeszcze nie był.
Skuteczny był też Jayden Martinez (14 punktów, 6/9 z gry), a 11 "oczek" dołożył Sebastian Kowalczyk (3/6 za trzy). Dawid Słupiński zdobył 10 punktów (6/9 z rzutów wolnych). Warto również zwrócić uwagę na dziewięć zbiórek, siedem punktów i pięć asyst (najwięcej w zespole) Wesley'a Gordona.
W Anwilu po 16 "oczek" rzucili D.J. Funderburk i Ryan Taylor. Dwa punkty zdobył były kapitan PGE Spójni, Karol Gruszecki. Jak relacjonują jednak gospodarze na oficjalnej stronie klubowej, był to efektowny wsad w końcówce meczu, gdy rezultat był bardzo bliski.
Anwil Orlen Basket Ligę zacznie w piątek 4 października od wyjazdowego meczu z Zastalem Zielona Góra. PGE Spójnia pierwszy mecz o punkty zagra w niedzielę 6 października (17:30) w Słupsku z Energą Icon Sea Czarnymi. Obie ekipy podobnie, jak rok temu powalczą też w fazie grupowej FIBA Europe Cup.
Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard 89:86 (29:23, 19:21, 25:26, 16:16)
Anwil: Funderburk 16, Taylor 16, Turner 15, Petrasek 14, Nelson 10, Michalak 9, Ongenda 7, Gruszecki 2, Łazarski 0, Sulima 0.
PGE Spójnia: Cooper 16, Martinez 14, Kowalczyk 11, Słupiński 10, Kikowski 8, Muhammad 8, Gordon 7, Langović 7, Yam 5, Krużyński 0.
Materiał sponsorowany