Pierwszy mecz turnieju Castorama Cup 2024 trzymał w napięciu do ostatnich sekund. PGE Spójnia Stargard prowadziła z Treflem Sopot przez trzy kwarty, ale Biało-Bordowi przegrali 76:81.
Koszykarsko to nie było wielkie widowisko, jednak do pierwszego meczu o stawkę PGE Spójnia Stargard ma równo miesiąc. Gospodarze trafili 39% rzutów z gry (26/66), a ich rywale 27/57 prób z gry. Mistrz Polski trafił 10/20 "trójek" przy 7/26 PGE Spójni. Przy tak wyrównanym meczu, istotne były też rzuty wolne. Gospodarze mieli ich więcej, ale wykorzystali tylko 17/30 szans przy 17/21 Trefla. Sopocianie przeważali w zbiórkach (44:32), ale popełnili 17 strat przy 11 PGE Spójni. Stargardzianie mieli więcej przechwytów (12:6) i bloków (5:3).
Pomimo przewagi gości w wielu statystycznych elementach sparingowa niespodzianka, jaką byłoby zwycięstwo PGE Spójni była naprawdę blisko. Porażka nie zmienia faktu, że prezentująca się po raz pierwszy przed stargardzką publicznością ekipa pokazała się z dobrej strony. Przede wszystkim PGE Spójnia w pierwszej połowie dobrze broniła i po 20 minutach prowadziła 36:30. W ataku liderem był Luther Muhammad, który zdobył 13 punktów (5/9 z gry). W całym spotkaniu Amerykanin uzyskał 20 "oczek" (8/18). Dołożył też po 4 zbiórki i asysty oraz trzy przechwyty.
Trzecią kwartę Trefl zaczął od serii 9:2 i na chwilę przejął prowadzenie. Później jednak świetny fragment miał Ta’Lon Cooper. Amerykanin w swoim debiucie grał przez ponad 30,5 minuty (najdłużej w zespole) i zdobył 15 punktów (6/13 z gry). Po rzutach wolnych Sebastiana Kowalczyka PGE Spójnia prowadziła 60:53, a po 30 minutach było 61:55.
W tej części obie drużyny rzuciły po 25 punktów. W ostatnich 10 minutach Trefl utrzymał ten poziom, dokładając 26 "oczek", a PGE Spójnia wróciła do zdobyczy z pierwszej kwarty (15). Biało-Bordowi jeszcze utrzymywali się na prowadzeniu, gdy dwie "trójki" trafił Paweł Kikowski. Strzelec, który zaczął w pierwszej piątce, zdobył 11 punktów (3/6 za trzy). Efektownie grający Jayden Martinez dołożył 10 "oczek" I pięć zbiórek. Inni koszykarze również mieli swoje momenty, ale w Treflu było ośmiu graczy, którzy zdobyli minimum siedem punktów. Od początku świetnie dysponowany był Aaron Best, który ostatecznie zdobył 19 punktów (7/11 z gry).
Ciekawie było w ostatnich 20 sekundach. Gdy zastępujący trenera Żana Tabaka (miał wcześniej zaplanowany udział w Memoriale Drażena Petrovicia w Chorwacji i nie przyjechał do Stargardu) Felix Alonso poprosił o przerwę, goście prowadzili 77:74. Piłkę stracił jednak Jakub Schenk, a po przechwycie błyskawiczne punkty dla PGE Spójni zdobył Cooper. Później jednak faulowany Bartosz Jankowski wykorzystał rzuty wolne, a po stracie Pawła Kikowskiego nie pomylił się również Trey McGowens i Trefl wygrał 81:76.
PGE Spójnia Stargard - Trefl Sopot 76:81 (15:12, 21:18, 25:25, 15:26)
PGE Spójnia: Luther Muhammad 20, Ta’Lon Cooper 15, Paweł Kikowski 11, Jayden Martinez 10, Wesley Gordon 6, Yehonatan Yam 5, Sebastian Kowalczyk 4, Dawid Słupiński 3, Aleksandar Langović 2.
Trefl: Aaron Best 19, Marcus Weathers 11, Geoffrey Groselle 10, Trey McGowens 9, Tarik Phillip 9, Jakub Schenk 8, Jarosław Zyskowski 8, Bartosz Jankowski 7, Mikołaj Witliński 0.
Materiał sponsorowany