W pierwszej części dużej rozmowy z naszym portalem dyrektor sportowy PGE Spójni Stargard podsumował turniej LOTTO 3x3 Quest Smart City Stargard 2024, który odbył się w niedzielę. Wyjaśnił również, dlaczego stargardzka młodzież w sezonie 2024/2025 nie zagra w II lidze.
Patryk Neumann, e-stargard.pl: W niedzielę odbył się turniej LOTTO 3x3 Quest Smart City Stargard 2024. Jak dużym wyzwaniem była organizacja takiego wydarzenia, które po raz pierwszy odbyło się w naszym mieście?
Wiktor Grudziński, dyrektor sportowy PGE Spójni Stargard: Wszystko to, co nowe rodzi jakieś obawy, ale my pokrzepieni wielkim sukcesem, który osiągnęliśmy pod koniec lutego zdobywając mistrzostwo LOTTO 3x3 Ligi pomyśleliśmy, żeby zorganizować turniej LOTTO 3x3 Quest w Stargardzie. Od razu się wziąłem za organizację tego turnieju. Wraz z panem Krzysztofem Koziorowiczem, prezesem Pawłem Księdzem i Pawłem Laskowskim podjęliśmy się naprawdę dużego wyzwania.
Pracowaliśmy nad tym około trzech, czterech miesięcy. Wiadomo, że były jakieś momenty, w których skupialiśmy się przede wszystkim na grze 5x5. Faza play-off i te nasze sukcesy trochę przekierowały naszą uwagę, ale cały czas chcieliśmy oprócz tego, żeby ten turniej się odbył pod względem sportowym stworzyć taką oprawę, która będzie dawała jakość wizualną. Przyjechały kluby z całej Polski. To jest dla nas wyznacznik co do tego, że jesteśmy zauważalni w tych działaniach i sama organizacja tego turnieju pod aspektem sportowym i organizacyjnym wyszła nam naprawdę dobrze. Jesteśmy bardzo zadowoleni z niego.
Nie było łatwo skompletować obsadę na niedzielny turniej. Nie pomógł też na pewno fakt, że w sobotę turniej z tego samego cyklu odbył się w Ostrowie Wielkopolskim.
- To była jedna z pierwszych rzeczy, w których się nie orientowaliśmy. Po ogłoszeniu, że przyjmujemy zapisy, na drugi dzień rano było zapisanych 14 zespołów. Byłem zaskoczony, bo obawiałem się o frekwencję, ale te zgłoszenia trochę mnie uspokoiły i zaczęliśmy się skupiać na innych działaniach. Później się okazało, że zespoły, które się zapisują, bardzo często robią to spontanicznie. Później trzeba jeszcze zapłacić wpisowe i zespoły się wykruszają, ale udało się stworzyć 12 drużyn. Bardzo się też cieszę, że tutaj lokalnie przejęli inicjatywę też nasi kibice i stworzyli swój zespół, co na pewno też podniosło w takim lokalnym wymiarze atmosferę i klimat całego turnieju.
Na dwóch boiskach rywalizowali specjaliści od koszykówki 3x3, gracze znani z ligowych parkietów oraz lokalne zespoły złożone nawet z fanów koszykówki. Ostatecznie wygrali gospodarze, czyli drużyna, w której było trzech chłopaków ze Stargardu i w nagrodę awansowali do finałów mistrzostw Polski.
- Wiadomo, że to jest turniej, który liczy się w rankingu FIBA. Punkty zbierają poszczególni zawodnicy i zespoły. Takie firmy, jak Anwil, Dąbrowa Górnicza, Gdynia, czy PGE Spójnia Stargard pod egidą "Gorzej Było" to zespoły, które prezentowały najwyższy poziom. My, jako organizatorzy nakładamy nacisk też na to, żeby aktywizować lokalne społeczeństwo. Mogę obiecać, że we wszystkie eventy będziemy angażować bardzo mocno naszych najmłodszych mieszkańców. Campy, które organizujemy, treningi dla najmłodszych są właśnie po to, żeby wzrastali w tej filozofii koszykówki i rozwijali się przez pryzmat sportu.
Turniej LOTTO 3x3 Quest Smart City Stargard 2024 to nie tylko sportowa rywalizacja, ale też pokaz wsadów w wykonaniu Piotra "Grabo" Grabowskiego.
- Piotrek "Grabo" Grabowski i Kamil Chanas to są postaci bardzo rozpoznawalne w środowisku koszykarskim. To, że oni chcą brać udział w takich eventach organizowanych przez PGE Spójnię, przez Stargard też pokazuje, jaki mamy odbiór. PGE Spójnia jest odbierana, jako firma i klub, który cały czas się rozrasta organizacyjnie i ma ambicje na to, żeby być przykładem klubu, które mają ambicję się cały czas rozwijać i patrzeć na największe firmy w Europie.
Przed turniejem wspólnie z Kamilem Chanasem zorganizowaliście camp. To też ważne wydarzenie.
- Zdecydowanie. To jest dla tych młodych ludzi. Ja patrzę, jaka to dla nich jest przyjemność, jaka pasja się w nich rodzi. Dodając to, jakie mamy tradycje, jako klub i miasto, jak mocno jest zintegrowane z koszykówką, samo się nasuwa, żeby dawać im taką możliwość i narzędzia do tego, żeby się rozwijali. Oczywiście mamy wiele dyscyplin i klubów w Stargardzie, które dają podobne możliwości. My na tej płaszczyźnie 5-10latków nie rywalizujemy z innymi klubami o to, które dziecko trafi do jakiej akademii.
Jesteśmy bardzo zadowoleni, jak dziecko jest zaktywizowane, a później w wieku 10-12 lat już powoli samo ukierunkowuje się i wybiera sobie dyscyplinę, w której będzie chciało się rozwijać. Bardzo często jest tak na przykład, że do akademii Spójni przychodzą dzieci, które miały już doświadczenia w innych sportach. Nam też jest wtedy łatwiej, bo ogólnorozwojowo są bardzo fajnie przygotowane. Nam przyświeca filozofia, żeby dzieci się rozwijały przez pryzmat sportu. Na ten moment mogą grać w piłkę nożną, czy uprawiać zapasy, ale za kilka lat będą mogły skorzystać z naszej oferty, wejść do naszej rodziny i zacząć marzyć o tym, że w przyszłości docelowo mogą trafić do pierwszego zespołu ekstraklasowej PGE Spójni Stargard.
Kiedy doczekamy się kolejnego wychowanka PGE Spójni Stargard na ekstraklasowych parkietach?
- Myślę, że swego czasu powstała dziura, szczególnie w okresie, kiedy klub był w niebycie organizacyjno finansowym. Też popularność koszykówki w Stargardzie była dużo mniejsza. Nie było atrakcyjnych widowisk i to nie przyciągało naszych najmłodszych mieszkańców. To będzie czwarty sezon, jak akademia się rozwija. Ona jest robiona z rozmysłem, jest poukładana. Jest na nią klucz, który cały czas rozwijamy. Tutaj bardzo duża rola Michała Trypucia, pana Mieczysława Majora, ale też prezesa Krzysztofa Koziorowicza. Dla niego też niezwykle ważne jest to, żeby akademia się rozwijała, a co za tym idzie wychowankowie, dostawali wymierne szanse w przyszłości, w pierwszym zespole.
Wiadomo, że ten poziom jest najwyższy z możliwych w Polsce. Stąd też tworzyliśmy taką pomostówkę dla zawodników, którzy kończyli okres młodzieżowca. Oni przechodząc do pierwszego zespołu, bardzo często zderzali się ze ścianą. Jeszcze nie byli przygotowani merytorycznie, sportowo i mentalnie do tego, żeby wejść z koszykówki młodzieżowej do zespołu ekstraklasowego, gdzie są zawodnicy na bardzo wysokim poziomie. To ich też często przerastało może nie tylko nawet w sferze sportowej, ale mentalnej.
Dlatego w tamtym sezonie stworzyliśmy projekt drugiego zespołu w II lidze. Wiadomo, że sportowo nie utrzymaliśmy się, ale ogranie tych zawodników i minuty spędzone w II lidze są nieocenione.
W sezonie 2024/2025 rezerwy PGE Spójni Stargard jednak nie zagrają w II lidze. Dlaczego?
- Nie będzie II ligi ze względu na to, że spadliśmy sportowo i ubiegając się o dziką kartę, byliśmy na straconej pozycji. Zespoły, które były zainteresowane wejściem do II ligi w naturalny sposób były przed nami i już dla nas tego miejsca zabrakło.
To nie jedyny powód.
- Analizując sytuację kadrową, w jakiej się znaleźliśmy, chcemy typowo postawić na naszych wychowanków, czyli 18,17,16, a nawet 15-latkowie będą w tym roku występowali w III lidze. Będą mieli swoje zadania i duże minuty podczas meczu.
Co kryje się pod stwierdzeniem "sytuacja kadrowa"?
- Nie będzie już Oliego Korolczuka, Grześka Chodźko, Dominika Grudzińskiego, który też wzmacniał raz na jakiś czas drugi zespół i grał duże minuty. Damian Krużyński w tym sezonie przygotowywany jest do dużej roli w pierwszym zespole. Każdy z nich szuka sobie swoich rozwiązań. My też się cieszymy, że zawodnicy, którzy nie przebijają się do pierwszego zespołu, ale byli przez nas szkoleni chcą rozwijać swoją karierę naukową, czy studiować mogą przy okazji występować w akademickich zespołach.
Kończąc temat koszykówki 3x3. Czy będzie kontynuacja turnieju w następnym roku i czy tak, jak kilka innych klubów również PGE Spójnia Stargard będzie wystawiała pod swoim patronatem drużyny grające w rozgrywkach 3x3?
- My tak naprawdę dopiero się wdrażamy w 3x3 i zaczynamy czuć tę koszykówkę. Na pewno sukces organizacyjny, który osiągnęliśmy w niedzielę, nas mobilizuje do tego, żeby to robić cyklicznie. Na pewno dołożymy wszelkich starań, żeby ten turniej wpisał się na stałe w program Stargardu. Przekonuje to, że 3x3 ma format Tiktokowy i bardzo duży odbiór młodych ludzi, którzy już nie są tak mocno zainteresowani tym klasycznym wydaniem dwugodzinnym oglądania meczu. Dostają taką dawkę w 15-20 minut, a emocje są podobne.
Materiał sponsorowany