Koszykarze PGE Spójni Stargard przegrali z Kingiem Szczecin 86:104. Sobotni mecz na konferencji prasowej ocenił trener Biało-Bordowych.
- Gratulacje dla Kinga za sobotnie zwycięstwo. Pierwszy mecz serii. Było trochę widać, że wychodzimy z trudnej ćwierćfinałowej serii, w której we wtorek musieliśmy grać na wyjeździe. Mało czasu na przygotowanie i regenerację. Najwyraźniej w pewnym momencie zabrakło nam energii, co samo w sobie nie jest wyjaśnieniem, dlaczego przegraliśmy. Musimy szybko wprowadzić nasze korekty i miejmy nadzieję, że zagramy lepiej w poniedziałek - powiedział Sebastian Machowski.
Zapytaliśmy, gdzie będą potrzebne większe zmiany? PGE Spójnia zdobyła 86 punktów, czyli wyrównała swoje najlepsze osiągnięcia z rywalizacji z Anwilem Włocławek. Trudno jednak wygrać w play-offach na wyjeździe tracąc 104 punkty.
- Oczywiście straciliśmy za dużo punktów już w pierwszej połowie. Atakowali nas do wewnątrz z low postu. Czegokolwiek próbowaliśmy, nie udało się. To zdecydowanie jest jeden aspekt, który musimy uporządkować na następne mecze. Cokolwiek jednak zrobimy w ofensywie, nie może sprawić, że będą biegać i zdobywać punkty w fazie przejściowej (tranzycji). Już po pierwszej połowie mieli 17 punktów z szybkiego ataku. To także za dużo. To jest okropna kombinacja i to jest też powód naszej porażki, ponieważ nie mogliśmy ich zatrzymać w defensywie i przewyższyć w ataku - analizował Sebastian Machowski.
Koszykarzem, który zrobił różnicę a trudno się było tego spodziewać jest Matt Mobley. Oczywiście to groźny strzelec jednak we wcześniejszych ośmiu meczach w Orlen Basket Lidze nie pokazał się z tak dobrej strony, zdobywając łącznie 46 punktów. W sobotę rzucił 19 "oczek" (12 w pierwszej połowie). W kolejnych meczach może, więc być to następny koszykarz Kinga, na którego baczniej będą musieli uważać gracze PGE Spójni.
- Oczywiście jest jednym z wielu dobrych graczy w tym składzie drużyny ze Szczecina. Wiem to od wielu lat. Grał w Niemczech. Oczywiście jest strzelcem i pokazał w tym meczu, że potrafi zdobywać punkty na kilka różnych sposobów. Generalnie potrzebujemy lepszej pracy w grze jeden na jednego, ale także strukturalnie, jak bronimy przeciwko Kingowi. Mieli za dużo okazji przez wjazdy pod kosz i lay-upy, ale także otwarte rzuty z zewnątrz. Niestety chciałbym tutaj mówić tylko generalnie. Potrzebujemy lepszej obrony przede wszystkim w grze jeden na jednego - analizował trener PGE Spójni Stargard, który z oczywistych względów nie mógł bardziej szczegółowo zdradzić pomysłów na taktyczne zmiany przed kolejnym meczem.
Jeden z dziennikarzy zapytał o rozmowę z drużyną w szatni po pierwszej połowie i plan na drugą część. Dodajmy, że w drugiej połowie różnica nie była tak wyraźna, bo King dołożył do swojej przewagi tylko punkt (48:47).
- Rozmawialiśmy o tych problemach. Mówiliśmy, że musimy być bardziej agresywni w naszej obronie i potrzebujemy lepszej pracy na low poście. Zmieniliśmy to, jak chcemy bronić low post, ale potrzebowaliśmy też większej agresji w ataku. Jeżeli w pierwszej połowie mieliśmy przyznane przez sędziów tylko trzy rzuty wolne, to także pokazało, że potrzebujemy lepszej pracy i nie tylko oddawania rzutów z wyskoku. Tak, jak powiedziałem, nie graliśmy dobrze po obu stronach parkietu. Trochę lepsza robota w trzeciej kwarcie, ale to nie było wystarczające - podsumował Sebastian Machowski.
Materiał sponsorowany