- Powoli sypią się zaproszenia ze strony trenera Piotra Rękiela do reprezentacji, a także reprezentowania głównej drużyny LOTTO, która bije się o najwyższe cele na arenach światowych - zdradził w rozmowie z naszym portalem koszykarz PGE Spójni Stargard.
Dominik Grudziński w piątkowym meczu PGE Spójni Stargard z MKS-em Dąbrowa Górnicza (83:93) wrócił do gry w Orlen Basket Lidze. - Wygraliśmy z Dąbrową u nich na trudnym terenie ośmioma punktami. W rewanżu zdecydowanie zabrakło skuteczności i przede wszystkim obrony. Nasza obrona nie funkcjonowała i dlatego MKS tak łatwo zgarnął zwycięstwo - zaznaczył koszykarz, który miał niewiele czasu na przygotowanie do spotkania 23. kolejki.
- Tylko w piątek rano miałem rzutówkę z drużyną. Trener zapytał mnie przed meczem, czy jestem gotowy dogrania, czy zapoznałem się z całym scoutingiem. Powiedziałem, że tak i starałem się jak najbardziej pomóc drużynie - wyjaśnił Dominik Grudziński, który na parkiecie spędził 6,5 minuty i zdobył cztery punkty, wykorzystując swoje wszystkie rzuty wolne.
Trener Sebastian Machowski wpuścił do gry skrzydłowego w drugiej kwarcie, gdy PGE Spójnia traciła już kilkanaście "oczek" do MKS-u i było to pozytywne wejście wychowanka Biało-Bordowych. - Zaczęliśmy podganiać. Ja zawsze staram się dawać dobry impuls drużynie. Jestem dynamicznym graczem i próbuję tym zarazić chłopaków na boisku na świeżości. Odrobiliśmy wynik, ale ja aktualnie jestem takim zawodnikiem w rotacji, który do pierwszego błędu gra na boisku, a później schodzi - szczerze odniósł się do swojej roli w ekstraklasowej drużynie nasz rozmówca.
Dominik Grudziński w ostatnich tygodniach grał w koszykówkę 3x3. Z PGE Spójnią Stargard 24 lutego wygrał LOTTO 3x3 Ligę. - Generalnie to był bardzo ciekawy turniej. Byliśmy objawieniem tego turnieju. Oglądało się to dobrze. Było dużo energii, szczęścia, a ludzie to chcą oglądać - ocenił.
W Stargardzie zaskakujący sukces był mocno fetowany, ale Dominik Grudziński nie mógł czynnie uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach, bo opuścił mecz z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Śledził jednak to, co się działo. - Wtedy akurat byłem w Amsterdamie, ale widziałem zdjęcia i filmiki. Hucznie nas witali, za co bardzo dziękuję po raz kolejny kibicom, którzy nas wspierają i czekali na nas po powrocie z Sosnowca. To jest głównie dla was. Dziękuję wam za to - dodał koszykarz, który jest w grze o igrzyska olimpijskie.
Drogę do Paryża rozpoczął od wyjazdu z prowadzoną przez trenera reprezentacji Polski drużyną LOTTO 3x3 Warszawa na turnieje z cyklu Amsterdam Velodrome Winter League. Miał grać tylko w pierwszym turnieju, gdzie polska drużyna zajęła czwarte miejsce (porażka w półfinale z niemieckim St. Pauli 18:21).
Ostatecznie został jednak jeszcze na kolejny turniej, a Biało-Czerwoni zajęli pierwsze miejsce. W finale zrewanżowali się niemieckiej ekipie, zwyciężając 21:20. W trzecim turnieju (9-10 marca) już bez koszykarza PGE Spójni drużyna LOTTO 3x3 Warszawa zajęła piąte miejsce.
- Bardzo duża intensywność. Przynajmniej dwa razy większa niż w Polsce. Nie oszukujmy się, grałem z olimpijczykami, z najlepszymi zawodnikami w tej dziedzinie. Wygraliśmy z bardzo ciężkim przeciwnikiem Amsterdamem, który jest trzeci aktualnie na świecie jeżeli chodzi o koszykówkę 3x3. Wygraliśmy z Niemcami, którzy wygrali pierwszy turniej i wróciłem z tarczą do Stargardu. Jeden turniej na pierwszym miejscu, drugi na czwartym - podsumował swój udział w Amsterdam Velodrome Winter League Dominik Grudziński.
Przed koszykarzem PGE Spójni Stargard otworzyła się ciekawa perspektywa, czyli wyjazd z reprezentacją Polski na kwalifikacje olimpijskie. - A nawet na igrzyska olimpijskie, co jest moim głównym celem. Jest duża szansa, aby to zrobić. Mam nadzieję, że w tym wszystkim pomoże mój kolega Damian Krużyński, który również został powołany i leci ze mną już niedługo na Litwę. Dostaliśmy powołanie. Już 18 marca mamy duży turniej światowy, w którym będziemy walczyć o ważne punkty - zdradził nasz rozmówca.
Czy jednak da się to połączyć z trwającym przynajmniej do końcówki kwietnia sezonem w PGE Spójni Stargard? - Oczywiście, że tak. Tym bardziej, że aktualnie moja rola w drużynie jest znikoma, więc tutaj otworzyła się nowa furtka i chcę z niej skorzystać. Biorę coraz bardziej na serio grę 3x3 - podsumował Dominik Grudziński.
Tymczasem mistrzowie LOTTO 3x3 Ligi w niedzielę rozegrali kolejny mecz w PGE Spójni Stargard i poprowadzili II-ligowe rezerwy do piątego zwycięstwa w sezonie. Biało-Bordowi po raz drugi byli lepsi od rezerw I-ligowej Enea Astorii Bydgoszcz. Kluczowymi postaciami w wygranym 85:79 pojedynku byli Damian Krużyński - 30 punktów (11/17 z gry i 7/9 z rzutów wolnych), osiem zbiórek i cztery asysty oraz Dominik Grudziński - 25 "oczek" (8/12 z gry i 6/8 z rzutów wolnych) i osiem zbiórek.
Materiał sponsorowany