Dzisiaj jest: 23.11.2024, imieniny: Adeli, Felicyty, Klemensa

Nowe wyzwanie przed PGE Spójnią. Paweł Ksiądz: Wszyscy będziemy się uczyć

Dodano: rok temu Autor:
Redakcja poleca!

Prezes Paweł Ksiądz w rozmowie z naszym portalem opowiedział o nowym wyzwaniu, które czeka na PGE Spójnię Stargard w sezonie 2023/2024.

Nowe wyzwanie przed PGE Spójnią. Paweł Ksiądz: Wszyscy będziemy się uczyć

Prezes Paweł Ksiądz w rozmowie z naszym portalem opowiedział o nowym wyzwaniu, które czeka na PGE Spójnię Stargard w sezonie 2023/2024. Klub po pięciu latach od powrotu do Orlen Basket Ligi sprawdzi się w międzynarodowych rozgrywkach.

Patryk Neumann, e-stargard.pl: Skąd pomysł na wydarzenie, które odbyło się w niedzielę nad jeziorem Miedwie?

Paweł Ksiądz, prezes Spójnia Stargard SSA: Już od pewnego czasu chcemy urozmaicać przywitania z zespołem i tak wpadł pomysł, że mamy fajne jezioro blisko Stargardu. To również pokazanie zawodnikom, że nie muszą siedzieć w domach pomiędzy treningami. Jadą 5km od Stargardu, mają piękne jezioro i jest inny klimat. Wiem, że takie rzeczy są potrzebne. Trener Machowski mówił, że jest tutaj pierwszy raz i nie wiedział, że takie miejsce jest. Na pewno takie spotkania urozmaicą nowym zawodnikom pobyt w Stargardzie.

To również szansa na pozyskanie nowych kibiców.

- Oczywiście. Wiadomo, że nad jeziorem są kibice ze Stargardu, ale są również turyści ze Szczecina i okolic. Nie wszyscy tutaj interesują się koszykówką, a takimi eventami chcemy pokazać, że jest zespół w Stargardzie, któremu warto kibicować i w przyszłości może nowi kibice będą na meczach.

W nowym sezonie będzie sporo meczów w Stargardzie. Jak w tej sytuacji sprzedają się karnety?

- Bardzo dobrze. Daliśmy wybór kibicom odnośnie karnetów open na wszystkie mecze w Stargardzie, niezależnie ile ich będzie i druga opcja tylko z sezonem zasadniczym. Mogę powiedzieć, że 95% sprzedaje się karnetów open.

PGE Spójnia Stargard zagra nie tylko w Orlen Basket Lidze, ale również w FIBA Europe Cup. Piąte miejsce z poprzedniego sezonu okazało się istotne w kontekście nowych rozgrywek.

- Na pewno to też ma wpływ na sprzedaż karnetów. Tak, jak powiedział Przemek Wiśniewski z klubu kibica, jest to mega wydarzenie dla nas. Jeszcze w maju, czy w czerwcu marzyliśmy o tym, ale nie było żadnych przesłanek, że to może się wydarzyć. Nagle się okazało, że jest szansa i to gra od razu w grupie. To nie są tylko dwa mecze w eliminacjach, które prawdopodobnie i tak nie odbyłyby się w Stargardzie. Zaczynamy od sześciu meczów w tym trzy w Stargardzie. Mamy zespoły europejskie i zobaczymy, jak stargardzka koszykówka się prezentuje na tle europejskim.

Potrzebne były jakieś zakulisowe działania, żeby PGE Spójnia Stargard wystąpiła w fazie grupowej bez konieczności gry w eliminacjach?

- Nie, to wynikało wprost z przepisów. Było dużo zamieszania odnośnie Anwilu Włocławek, ale przepisy wprost mówiły, że Anwil dostaje z klucza miejsce, jako zdobywca pucharu. Cały czas były dwa miejsca dla polskiej ligi. Jesteśmy w grupie tylko dlatego, że nie zgłosiła się Stal Ostrów, która miała trzecie miejsce i byłaby przed nami. Jeżeli Stal by się zgłosiła, gralibyśmy w kwalifikacjach, a tak to jesteśmy najlepszym zespołem w Polsce, który gra w FIBA Europe Cup i zgodnie z regulaminem miejsce w grupie nam się należało.

Losowanie okazało się łaskawe, bo w większości wyjazdy będą dość bliskie. Z drugiej jednak strony nie będzie ciekawych pojedynków na przykład z zespołami z Grecji, czy Hiszpanii.

- Zależy właśnie, z której strony spojrzeć. Chciałem jeden wyjazd na południe, żeby zmierzyć się z tą fajną koszykówką. Trafiliśmy jednak dosyć fajnie, bo te ligi są porównywalne do naszej. Wyjazdy nie są też dalekie kilometrowo. Jak trafimy na KB Peja to jest niecałe 2 tys. km. Oczywiście loty samolotem, więc też nowe doświadczenia w klubie będziemy mieli.

Do Niemiec i Holandii też drużyna będzie leciała samolotem?

- Do Chemnitz jest ponad 400 km, więc nie. Do Holandii się zastanawiamy, jak trafimy na ten zespół, bo nie jest to jeszcze pewne. Jest tam w miarę dogodne połączenie z Berlina. Prawdopodobnie polecimy z Berlina. Chyba, że coś się wydarzy, to jest też alternatywa autobusem, bo to podobna odległość, jak na przykład Lublin.

Organizacyjnie dla klubu udział w FIBA Europe Cup, to jest duży przeskok i wyzwanie?

- Na pewno. Wszyscy będziemy się uczyć. Wykonałem już parę telefonów do prezesa Pszczółkowskiego z Anwilu. Podpytywałem się, jak to wygląda. Będziemy próbować popełnić jak najmniej tych błędów niemowlęcych. Wiadomo, że jak się robi coś nowego, prawdopodobnie się ich nie uniknie, ale chcemy to zminimalizować.

Prezes Łukasz Pszczółkowski mówił ostatnio o tym, że Anwil Włocławek wydał ponad milion zł na pokrycie kosztów udziału w FEC. Czy PGE Spójnia jest gotowa na pucharowe wyzwanie również pod względem finansowym?

- Oczywiście tę informację usłyszałem, jako pierwszą, ale ktoś mi powiedział, że trzeba być łasym na ten los, który nam daje takie możliwości. Miejmy nadzieję, że program uruchomiony z Polskiej Organizacji Turystycznej, choć część kosztów nam zrefunduje, reklamując Polskę w Europie.

Udział w FIBA Europe Cup miał wpływ na transfery i rozmowy z zawodnikami?

- Tak, bezpośrednio przy dwóch transferach na pewno miał wpływ. Nie będę może rzucał nazwiskami, ale dwóch zawodników miało oferty z zespołów, które nie były w pucharach. Gdy się dowiedzieli, że będzie puchar to za mniejsze pieniądze przyszli do Stargardu. Na pewno to ma wpływ, daje okazję zawodnikom pokazać się w Europie.

Jak pan ocenia terminarz Orlen Basket Ligi? Czy klub miał na to jakiś wpływ?

- O terminarzu decydują władze. Dzięki pucharom nie będziemy mieli w Stargardzie dwumiesięcznej przerwy. Akurat w czasie, gdy mamy pięć wyjazdów w lidze, mamy trzy mecze u siebie w pucharach na przełomie października i listopada. Patrząc całościowo nam się to rozłożyło - osiem meczów u siebie w tym roku i 10 w następnym, więc w miarę równo to się rozłożyło.

Już wkrótce pierwsze sparingi. Na początek wyjazdy do Szczecina, Słupska, Rostocku i ponownie Szczecina. Później jednak będzie również turniej w Stargardzie.

- Jesteśmy dumni, że drużyna z Rostocku zauważyła takiego przeciwnika, jak my. To zespół, który również będzie startował w pucharach. Fajnie, że tam jedziemy, bo to europejskie nowe doświadczenia. Mogę już zdradzić, że w Stargardzie odbędzie się turniej międzynarodowy w dniach 13-15 września. Wystąpią trzy zespoły. Przyjedzie drużyna z Czech oraz ekipa z Rostocku. Szykujemy też oficjalną prezentację wszystkich drużyn PGE Spójni, całego klubu. Miejmy nadzieję, że wszystko wyjdzie tak, jak planujemy.

Gdy doleci Wesley Gordon skład już będzie zamknięty?

- Na dzisiaj tak. Później zobaczymy, czy na tle ligi wystarczy nam jakości i czy będziemy coś dokładać, zmieniać, ale to już musi pokazać parkiet. Na papierze moim zdaniem wyglądamy bardzo dobrze, a i tak parkiet wszystko zweryfikuje.

Będzie też II liga w Stargardzie. Tam również jakieś transfery się szykują?

- Nie, będzie to typowo liga szkoleniowa. Gramy swoimi zawodnikami i bodajże dwóch zawodników, którzy grali w Ogniwie Szczecin. Nie będzie to liga zawodowa. Nie mamy podpisanych kontraktów. Chcemy szkolić ten zespół, żeby się ogrywał na poziomie seniora i w niedalekiej przyszłości już naturalnie będziemy wzmacniać ekstraklasową drużynę tymi zawodnikami.

 


 

Materiał sponsorowany


 

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja