Dzisiaj jest: 28.3.2024, imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

?Punkt G? Romana Budzowskiego

Dodano: rok temu Autor:
Redakcja poleca!

Za nam trzecia, indywidualna wystawa fotografii Romana Budzowskiego zatytułowana ?Odziani w nic?.

?Punkt G? Romana Budzowskiego

Za nam trzecia, indywidualna wystawa fotografii Romana Budzowskiego zatytułowana „Odziani w nic”. Wernisaż fotografii aktu odbył się w klimatycznej „Piwnicy Pod Galerią”. Na zdjęciach artysta uwiecznił modelki i modeli w egzotycznych plenerach Fuentaventury, jak również okolicach bliskich Stargardzianom. 

B.Ł - Czy punktem „G” Romana Budzowskiego są nagie zdjęcia pięknych modelek?
R.B - Trochę tak, bo od tego zaczęła się moja przygoda z fotografią (śmiech). Żona narzekała, że zbyt wolno robię fotki. Postanowiłem się doszkolić. Znalazłem warsztaty fotograficzne na Śnieżce. Kosztowały 1500 zł a warunki spartańskie. Kolejną ofertą wynalezioną w internecie był plener fotograficzny. Pieniądze te same a w pakiecie pięć modelek, które miały pozować do aktów. Wybór był oczywisty (śmiech).

B.Ł - Czy modelki i modele, których możemy podziwiać na Twoich fotografiach to zawodowcy?
R.B - Większość tak, choć nie wszyscy. Dziewczyna, która się modli to naturszczyk. Podobnie model z motylem.
 
B.Ł - Praca z zawodowymi modelami jest łatwiejsza?
R.B - Może łatwiejsza, ale niekoniecznie ciekawsza. O zawodowych modelkach mówi się, że same potrafią zrobić zdjęcie. Wiedzą, jak się ustawić i gdzie jest dobre światło. Znają się na tym. Jeśli jednak chce się wyjść poza schemat i stworzyć zdjęcie niepowtarzalne to lepiej pracować z naturszczykami. Oni są nieskażeni i zdecydowanie bardziej interesujący.

B.Ł - Ile zdjęć trzeba zrobić, żeby móc wybrać to najciekawsze?
R.B - Czasem jest tak, że pierwsze zdjęcie jest najlepsze. Zdarza się to jednak niezwykle rzadko. Zazwyczaj najciekawsze są te, które robi się na koniec sesji. Wpływa na to wiele czynników, m.in. więź, która nawiązuje się pomiędzy fotografem i modelem. Z pewnością trzeba zrobić kilkanaście a czasem kilkadziesiąt fotek, żeby być zadowolonym z efektu.

B.Ł - Zdarzają Ci się zabawne sytuacje na planie? 
R.B - Całe mnóstwo. Najczęściej, kiedy fotografuję akty. Modelki po pięciu minutach pytają, czy już mają się rozbierać, a ja potrzebuję czasu. Muszę się rozgrzać (śmiech). Zazwyczaj proponuję wtedy kilka ujęć w ubraniu, żeby się oswoić, sprawdzić kadr itp. Ja potrzebuję gry wstępnej, a dziewczyny od razu przechodzą do konkretów (śmiech).
 
B.Ł - Jakie masz plany na przyszłość?
R.B - Życie wciąż mnie zaskakuje, dlatego nie robię dalekosiężnych planów. Nigdy nie spodziewałem się, że będę fotografował akcje charytatywne, ruchy społecznościowe, czy też dokumentował pomoc dla Ukrainy. Robię jednak to wszystko i te działania sprawiają mi ogromną radość. Wsparcie dobrych społecznie inicjatyw stało się dla mnie szczególnie ważne i cieszę się, że mogę brać w nich udział. Tęsknię jednak za fotografią artystyczną i na pewno będę do niej wracał. Mam nadzieję, że za rok, dwa będę mógł zaprosić na moją kolejną wystawę z pięknymi modelkami w roli głównej. 

Wystawę Romana Budzowskiego pt. ”Odziani w nic” można oglądać w „Piwnicy Pod Galerią”  do maja br. 

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Śladami Gryfików - spacer historyczny. Fotorelacja