Dzisiaj jest: 20.4.2024, imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Tomasz Śnieg: Lubię pomarzyć, ale teraz wolę stać twardo na ziemi

Dodano: rok temu Autor:
Redakcja poleca!

PGE Spójnia Stargard wygrała z Legią Warszawa 97:80.

Tomasz Śnieg: Lubię pomarzyć, ale teraz wolę stać twardo na ziemi

PGE Spójnia Stargard wygrała z Legią Warszawa 97:80.

Piątkowy mecz w rozmowie z naszym portalem ocenił kapitan Biało-Bordowych. Co osiągnie PGE Spójnia Stargard w tym sezonie? Zapytaliśmy również o pucharowe derby z Kingiem Szczecin i nową rolę koszykarza, który w PGE Spójni Stargard rozgrywa już czwarty sezon.

Patryk Neumann, e-stargard.pl: Znakomity mecz i wysokie zwycięstwo. Kapitan musi być dumny po takim występie PGE Spójni Stargard.

Tomasz Śnieg, kapitan PGE Spójni Stargard: Tak, jak najbardziej. Piąte zwycięstwo z rzędu samo mówi za siebie. Tym bardziej z taką drużyną, jak Legia Warszawa, która po odpadnięciu z europejskich pucharów ma dużo więcej czasu na trening, analizę i przygotowanie do meczu w polskiej lidze. Sama Legia Warszawa nie ukrywa, że chce się bić o najwyższe laury w tym sezonie. Tym bardziej cieszy to pewne zwycięstwo. Od początku narzuciliśmy własne warunki gry i wygraliśmy dosyć pewnie.

To był trudny mecz, bo Legia trafiała "trójki" i przez całą pierwszą połowę utrzymywała wynik w okolicach remisu.

- Zgadza się. W pierwszej połowie naprawdę mieli bardzo dobrą skuteczność. Mimo tego, że byliśmy blisko z ręką, to w Legii jest wielu utalentowanych zawodników i to nie wystarczyło. W drugiej połowie troszkę podeszliśmy bliżej. Zagraliśmy jeszcze bardziej agresywnie. Odskoczyliśmy na większą przewagę punktową i kontrolowaliśmy mecz do końca.

Co może osiągnąć PGE Spójnia Stargard w tym sezonie?

- Lubię pomarzyć, ale teraz wolę stać twardo na ziemi. Skupmy się na każdym kolejnym meczu. Ostatnio gramy naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować. Nie możemy też popadać w hurraoptymizm. Polska liga jest nieobliczalna. Mamy jeszcze dwa spotkania do Pucharu Polski. Chcemy je wygrać, później pojechać do Lublina na Puchar i tam też zamieszać.

Seria jest świetna, ale już w następną niedzielę zagracie w Gliwicach i wychodząc tam na parkiet, nie będzie to miało znaczenia.

- Dokładnie, tym bardziej że po pierwszej rundzie mamy rachunki do wyrównania z drużyną z Gliwic. Przegraliśmy tutaj w bardzo słabym stylu. Pojedziemy tam maksymalnie skupieni, żeby przedłużyć serię, zwyciężyć po raz szósty z rzędu. Taki jest nasz cel.

Pucharowy mecz z Kingiem Szczecin w Lublinie to będą zupełnie inne derby z inną atmosferą?

- Zdecydowanie tak. Bez kibiców na taką skalę, jak ma to miejsce na meczach rozgrywanych w Szczecinie i Stargardzie. Na pewno wielu kibiców z tych miast też zawita do Lublina i stworzą fajne widowisko, ale nie oszukujmy się, na pewno nie będzie to samo. Mam nadzieję, że za mojej kadencji w Stargardzie uda się pierwszy raz wygrać ze Szczecinem.

Jak odnajdujesz się w nowej roli zawodnika wchodzącego na kilka minut w meczu?

- Nie jest to łatwa rola. Nigdy takiej nie miałem. Zawsze byłem zmiennikiem, ale tych minut było dużo więcej. Akceptuję ją. Wygrywamy, także z tego się jak najbardziej cieszę. Muszę być cały czas skoncentrowany, bo nie wiem, kiedy wyjdę na parkiet. Staram się jak najlepiej wywiązywać z tej roli i obyśmy dalej wygrywali. To jest najważniejsze.

 

Materiał sponsorowany


 

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja