Koszykarze PGE Spójni Stargard wygrali z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz.
Zwycięstwo 98:89 to i tak najmniejszy wymiar kary dla rywala, który zajmuje 15. miejsce w tabeli Energa Basket Ligi. W końcówce trzeciej i na początku czwartej kwarty zrobiło się gorąco, ale Biało-Bordowi odparli ten szalony atak, opanowali chaos i ponownie odskoczyli. PGE Spójnia wygrała czwarty mecz z rzędu i na dwa punkty odskoczyła grupie pościgowej. Dogoniła również zajmującą piąte miejsce Legię Warszawa, którą podejmie w piątek 27 stycznia o godz. 17:30.
Gospodarze prowadzili tylko na początku. Od "trójki" zaczął były koszykarz stargardzkiej drużyny, Daniel Szymkiewicz, ale w całym meczu oddał tylko cztery rzuty. Miał osiem punktów, pięć asyst i trzy przechwyty. Najgroźniejszą bronią Enea Abramczyk Astorii był Myke Henry, który zdobył 30 punktów.
O ile dobrze radził sobie bliżej kosza (9/12), to na dystansie nie był już tak groźny (3/10). Lepiej w tym elemencie radził sobie Benjamin Simons (4/8). Cała Enea Abramczyk Astoria trafiła 12/29 prób, a PGE Spójnia 8/23. Stargardzianie skutecznie grali jednak bliżej kosza (27/40) i trafili 20/23 rzutów wolnych. Mieli też przewagę w innych elementach: zbiórkach (37:28) i asystach (28:19). Problemy powodowały straty (19), ale przeciwnik również ich nie unikał (17).
Już w pierwszej kwarcie PGE Spójnia uzyskała 14 punktów przewagi, ale później musiała mocno się napracować, żeby utrzymać zaliczkę. Enea Abramczyk Astoria kilka razy wracała do gry. W drugiej odsłonie zbliżyła się na 31:36, ale chwilę później przegrywała 37:51.
Najtrudniejsza już tradycyjnie okazała się trzecia kwarta. Gospodarze od wyniku 62:75 mieli serię 12:1. Na początku czwartej kwarty po serii błędów z obu stron stargardzianie utrzymali się na prowadzeniu, a później ponownie wypracowali bezpieczną zaliczkę.
Siłą PGE Spójni byli podkoszowi, którzy wykorzystywali luki w defensywie miejscowych. Najlepszy mecz w sezonie rozegrał Brody Clarke. Już w pierwszej kwarcie zdobył 16 ze swoich 24 punktów. Ostatecznie trafił 7/10 prób z gry i 9/10 rzutów wolnych.
Trener Sebastian Machowski ma pod koszem spory komfort. Tym razem tylko 18 minut na parkiecie spędził Barret Benson, który popełnił pięć przewinień. W drugiej połowie jednak zrobił swoje, kończąc mecz z 12 punktami (6/7 z gry). Tym razem double-double skompletował Ajdin Penava. W 30 minut zdobył 16 punktów (7/12 z gry). Miał też 12 zbiórek i trzy bloki.
Courtney Fortson zdobył tylko osiem punktów, ale rozdał 12 asyst. Miał też pięć przechwytów i... sześć strat. Karol Gruszecki dołożył 18 "oczek" (5/7 z gry i 5/5 z rzutów wolnych), a Jordan Mathews miał 11 punktów i sześć asyst.
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - PGE Spójnia Stargard 89:98 (20:29, 21:22, 33:25, 15:22)
Enea Abramczyk Astoria: Myke Henry 30, Benjamin Simons 14, Mike Smith 11, Nathan Cayo 10, Paulius Petrilevicius 9, Daniel Szymkiewicz 8, Aleksander Lewandowski 4, Igor Wadowski 3, Jakub Ulczyński 0.
PGE Spójnia: Brody Clarke 24, Karol Gruszecki 18, Ajdin Penava 16, Barret Benson 12, Jordan Mathews 11, Courtney Fortson 8, Paweł Kikowski 5, Adam Brenk 2, Dominik Grudziński 2, Tomasz Śnieg 0.
Materiał sponsorowany