W środę Krzysztof Sulima przekazał fatalną wiadomość, którą otrzymał.
Koszykarz PGE Spójni Stargard w ostatnim meczu w Dąbrowie Górniczej spędził na parkiecie tylko 68 sekund. Później doznał kontuzji. Od początku wyglądało to poważnie, ale teraz już wiadomo dokładnie, co się stało. Krzysztof Sulima przekazał to między innymi poprzez stronę, którą prowadzi na Facebooku.
"W życiu sportowca są takie wiadomości, których nie chce się nigdy dostać. Jedna z nich trafiła dzisiaj do mnie. Niestety potwierdził się najgorszy scenariusz i diagnoza - zerwanie więzadła krzyżowego przedniego, tzw ACL. To bez wątpienia najtrudniejszy moment w mojej karierze, z jakim przyszło mi się zmierzyć, ale „co cię nie zabije, to cię wzmocni” - z taką dewizą patrzę teraz w przyszłość. Nie raz udowodniłem sobie i Wam, że serca do walki mi nie brakuje. Teraz zamiast parkietu będzie sala rehabilitacyjna, ale zapewniam, że dam z siebie wszystko i wyskoczę jeszcze nie raz w kierunku kosza oraz będę pierwszy po bezpańską piłkę na parkiecie! Żubr na chwilę się chowa, ale jeszcze tu wróci. Silniejszy niż myślisz!" napisał Krzysztof Sulima.
To przede wszystkim fatalna wiadomość dla walecznego koszykarza, któremu życzymy powrotu do zdrowia i doskonałej formy. Mierzący 202 cm podkoszowy wystąpił w 12 ligowych meczach PGE Spójni Stargard. Jego łączny dorobek to 57 punktów i 48 zbiórek.
Jak wpłynie to na sytuację PGE Spójni? Stargardzki klub szybko pozyskał nowego podkoszowego, a został nim ogłoszony we wtorek Ajdin Penava. To jednak oznacza, że w składzie jest ponownie pięciu zagranicznych koszykarzy, co blokuje ewentualną możliwość wzmocnień na innych pozycjach. Tym bardziej że klub wykorzystał już siedem licencji dla zagranicznych graczy, a każda kolejna jest droższa.
Materiał sponsorowany