Koszykarze PGE Spójni poprawili bilans spotkań z Enea Zastalem BC.
W 12. kolejce Energa Basket Ligi Biało-Bordowi zwyciężyli 82:77. Ponownie roztrwonili 12 "oczek" przewagi, ale tym razem w końcówce fizycznego, nerwowego i chaotycznego meczu byli lepsi.
PGE Spójnia zaczęła równie dobrze, jak w ostatnich spotkaniach i w siódmej minucie prowadziła 20:8. Stargardzianie w tym czasie trafili cztery "trójki". Skuteczni w rzutach z dystansu byli Courtney Fortson, Adam Brenk i Jordan Mathews. To była najwyższa przewaga gospodarzy w piątkowym spotkaniu. Przyjezdni już w pierwszej kwarcie odrobili niemal wszystkie straty. W kolejnej odsłonie doprowadzili do remisu, a po zmianie stron mieli nawet momenty, gdy przejmowali prowadzenie.
W decydującej kwarcie ważne "trójki" trafiali Jordan Mathews i Brody Clarke. Koszykarze krytykowani po wielu meczach tym razem wnieśli duży wkład w zwycięstwo zespołu. PGE Spójnia prowadziła 74:70, ale goście ponownie zbliżyli się na 78:77. Przez ostatnie dwie minuty nie zdobyli już jednak punktu, a Biało-Bordowi skromnie, ale powiększyli ten dorobek. Dwa rzuty wolne trafił Clarke, a po jednym Barret Benson oraz Mathews, który ustalił rezultat.
To nie był piękny mecz, ale PGE Spójnia odniosła szóste zwycięstwo w sezonie i drugie z Enea Zastalem BC od powrotu do Energa Basket Ligi. Stargardzianie przedłużyli realne szanse na awans do Suzuki Pucharu Polski. Nadal muszą jednak wygrywać, a następny mecz rozegrają w Dąbrowie Górniczej z MKS-em 23 grudnia o godz. 16:00.
Przy 20 próbach PGE Spójnia trafiła osiem, a Enea Zastal BC pięć "trójek". W fizycznym meczu nie zabrakło starć i emocji po kolejnych decyzjach sędziów. Obie drużyny popełniły po 26 przewinień. Gospodarze trafili 20/32 rzutów wolnych, a goście 24/30. Za pięć przewinień wykluczeni zostali Krzysztof Sulima, a po drugiej stronie Sebastian Kowalczyk i Szymon Wójcik.
PGE Spójnia przeważała w zbiórkach (40:34). Przede wszystkim znaczenie miało to pod atakowanym koszem (18:10). Sporo było jednak chaosu. Gospodarze popełnili 19, a goście 20 strat. Brody Clarke zdobył 23 punkty. Trafił 6/11 prób z gry i 10/16 rzutów wolnych. Miał też siedem zbiórek i trzy asysty.
Courtney Fortson dołożył 18 "oczek", 11 asyst i osiem zbiórek. Trafił jednak tylko 7/20 prób z gry. Miał też sześć straty i cztery przewinienia w tym faul techniczny. To nie była perfekcyjna końcówka w wykonaniu rozgrywającego, który przez ostatnich kilka minut grał na limicie przewinień.
Z nim na parkiecie drużyna była o 19 punktów lepsza od przeciwnika. Identyczny wskaźnik osiągnął Clarke,a +15 miał też Adam Brenk, który spędził na parkiecie prawie 33 minuty i zdobył dziewięć punktów. Barret Benson miał 10 punktów i siedem zbiórek, ale był nieskuteczny (4/9 z gry i 2/6 z rzutów wolnych). Center PGE Spójni trzykrotnie został zablokowany przez rywali.
PGE Spójnia Stargard - Enea Zastal BC Zielona Góra 82:77 (21:18, 24:20, 17:25, 20:14)
PGE Spójnia: Brody Clarke 23, Courtney Fortson 18, Barret Benson 10, Adam Brenk 9, Jordan Mathews 9, Karol Gruszecki 6, Dominik Grudziński 4, Krzysztof Sulima 3, Tomasz Śnieg 0.
Enea Zastal BC: Alen Hadzibegovic 17, Dusan Kutlesic 11, Bryce Alford 10, Sebastian Kowalczyk 10, Szymon Wójcik 10, Aleksandar Zecevic 6, Kareem Brewton 5, Przemysław Żołnierewicz 5, Jan Wójcik 3.
Materiał sponsorowany