Wicemarszałek Olgierd Kustosz i radny Marcin Przepióra o derbach Pomorza Zachodniego.
W gronie samorządowców oglądających niedzielne derby Pomorza Zachodniego sympatie były podzielone. Wszyscy jednak cieszyli się, że było to koszykarskie święto. Prezydent Szczecina, Piotr Krzystek oczywiście trzymał kciuki za Kinga. Bardziej neutralny był marszałek Olgierd Geblewicz, który przed meczem został wyróżniony przez dwa kluby rywalizujące w derbach Pomorza Zachodniego. Byli też jednak politycy zdecydowanie sympatyzujący z PGE Spójnią Stargard.
- Rewelacyjny mecz. Do końca trzymał nas w napięciu. Jak widać po szaliku serce było bliższe PGE Spójni, ale wspaniały mecz Kinga. Wspaniałe rzuty za trzy punkty. Szkoda, że PGE Spójnia trochę nie podciągnęła, jeżeli chodzi o statystykę rzutów za trzy punkty, bo wynik mógł być całkiem inny - powiedział w wywiadzie z portalem e-stargard.pl Wicemarszałek Województwa Zachodniopomorskiego, Olgierd Kustosz.
- Pocieszające jest to, że zawsze nasi wygrywają. Przyjezdnych z innych części Polski bym już tak nie traktował i kibicował Kingowi, czy PGE Spójni żeby wygrywali z naszymi rywalami - dodał zapytany o to, że PGE Spójnia była blisko, ale ósme derbowe zwycięstwo (97:95) odniósł King.
Znanym kibicem Biało-bordowych jest Marcin Przepióra. Jak radnemu sejmiku zachodniopomorskiego oglądało się derby w tak doborowym towarzystwie? - Miło i powiem szczerze, że uwagi fachowe ze strony marszałka i prezydenta były ciekawe. Oprócz emocji sportowych były też te samorządowe. Rzeczywiście, jako radny wojewódzki nie mogę się odcinać od innych drużyn stąd też moje emocje były podzielone - przyznał dla naszego portalu.
Jak ocenił niedzielny mecz? - Myślę, że był ciekawy. Istny koszykarski rollercoaster. Mieliśmy przewagę kilku punktów. Później spadaliśmy na -14 i znowu nam się udało odrabiać. Myślę, że same pozytywy i dla kibiców rzeczywiście był to mecz ciekawy, bo było sporo emocji i myślę, że poziom też nie był najgorszy. Wszyscy powinni być zadowoleni. Cieszę się z tego meczu. Żal, że PGE Spójnia nie wygrała, ale myślę, że poziom nas satysfakcjonuje - analizował Marcin Przepióra.
Nadal jednak brakuje tego najważniejszego dla stargardzkich kibiców, czyli zwycięstwa PGE Spójni. - To fakt. Tutaj już rozmawiałem z panem marszałkiem i z panem prezydentem, że muszą przyjechać do Stargardu na rewanż i myślę, że odczarujemy te derby. Kolejny mecz powinien być już dla nas - przyznał Marcin Przepióra.
Zapytaliśmy też o prognozy na dalszą część sezonu. Czy w Stargardzie będą play-offy, na które kibice tak czekają? - Liczymy na ósemkę. Myślę, że jesteśmy blisko. Po tym meczu nasza sytuacja się może pogorszyła, ale myślę, że na koniec rundy zasadniczej będziemy w ósemce i mam nadzieję, że będziemy się bić o wyższe cele - ocenił nasz rozmówca.
W derbach nie było źle, ale żeby skończyć sezon w czołowej ósemce potrzebna będzie jeszcze lepsza gra. Co może poprawić PGE Spójnia? - Myślę, że jednak na rozegraniu mamy pewne braki. Szarże trochę dla mnie bez sensu. Przyjęliśmy tyle bloków i mieliśmy tyle strat. Sprawdzę statystyki, bo z tym chyba musimy sobie lepiej radzić - nie ukrywał Marcin Przepióra.
Trudno się nie zgodzić z taką opinią. PGE Spójnia popełniła 14 strat, choć King miał ich jeszcze więcej (16). Do tego jednak gospodarze zablokowali aż dziewięć rzutów stargardzkich koszykarzy. Trzykrotnie blokowany był Courtney Fortson, a po dwie "czapy" otrzymali Jordan Mathews oraz Isiah Brown.
Naszych rozmówców zapytaliśmy jeszcze o ich związki ze sportem. Ciekawą historię opowiedział wicemarszałek. - Od dziecka uprawiałem piłkę nożną. Mamy kadrowicza. Filip Starzyński to nasza rodzina od Kustoszów. Cała rodzina grała w piłkę nożną. Wujkowie, ciotki, też amatorsko nawet moja córka pogrywała w piłkę. Miała nogę po tacie, jak wszyscy mówią. Od dziewiątego roku życia grałem w Wichrze Kłodzino. Taka okręgówka była kiedyś u nas. Fajny klub. Mieliśmy zawsze dużo rewelacyjnej młodzieży, która zasilała nasze kluby w województwie. Cały czas piłka, biegi - powiedział Olgierd Kustosz.
Jakim drużynom oprócz oczywiście PGE Spójni kibicuje Marcin Przepióra? - Ostatnio trochę jeżdżę na Pogoń. W sobotę akurat nie mogłem się z domu wyrwać. Staram się przynajmniej kilka razy w roku być na Chemiku Police, jeżeli chodzi o siatkówkę kobiet - podsumował.
Materiał sponsorowany