Koszykarze PGE Spójni Stargard zdobyli przez 10 minut tylko siedem punktów.
Biało-Bordowi przegrali w Sopocie z Treflem 79:91. Po ciekawej pierwszej połowie apetyty były większe. Kilka elementów sprawiło jednak, że rywale odjechali nawet na 20 punktów.
Po wyrównanym początku gospodarze zdobyli 10 punktów z rzędu i prowadzili 18:9. Odpowiedź PGE Spójni była jednak błyskawiczna - akcje 2+1 Jordana Mathewsa i Isiaha Browna oraz "trójki" Karola Gruszeckiego. PGE Spójnia miała w tej części 4/8 celnych rzutów z dystansu oraz 5/5 za dwa punkty i przegrywała po 10 minutach 24:26.
Przez praktycznie całą kolejną odsłonę niewielką przewagę (najwięcej pięć punktów) mieli stargardzianie. Po 20 minutach ich skuteczność nadal była imponująca - 6/14 za trzy i 11/14 za dwa. To dawało prowadzenie 43:40. Gra jednak kompletnie rozsypała się w trzeciej kwarcie (25:7 dla Trefla). To dało znaczącą przewagę (65:50). Glynn Watson z Trefla miał nawet akcję za cztery punkty, a PGE Spójnia trafiła 1/9 prób z gry.
Tym jedynym szczęśliwcem był Brody Clarke. Bilans można było podreperować rzutami wolnymi, ale w tym elemencie też było fatalnie (5/13). W całym meczu PGE Spójnia trafiła 19/31 prób za dwa i 9/21 za trzy punkty. W tym elemencie była lepsza od Trefla (6/24), ale wykorzystała tylko 14/29 rzutów wolnych. Druga połowa sprawiła, że stargardzianie przegrali zbiórki 32:39. Trefl dominował na atakowanej tablicy (15:8).
Trzeci kluczowy element obok rzutów wolnych i zbiórek to straty (16:7 na niekorzyść PGE Spójni). W czwartej kwarcie wynik falował. Gospodarze prowadzili nawet 82:62, ale później różnica zmalała. PGE Spójnia zdobyła w tej części 29 punktów, jednak wcześniejsza odsłona zdecydowała o porażce.
Najlepszy mecz w sezonie rozegrał Jordan Mathews - 18 punktów (6/10 z gry) i pięć zbiórek. Również najlepiej w sezonie zagrał Paweł Kikowski - 14 "oczek" (5/5 z gry). Nie był jednak bezbłędny, bo spudłował dwa rzuty wolne. W niedzielnym meczu nie zagrał kontuzjowany Krzysztof Sulima (problem mięśniowy). Pod jego nieobecność zapracowany był Shawn Jones. W 35,5 minuty uzyskał 12 punktów i osiem zbiórek.
Center PGE Spójni nie wypadł źle, ale zdecydowanie lepiej zaprezentował się jego rywal. Wesley Gordon miał 18 punktów (8/11 z gry), 14 zbiórek (dziewięć w ataku) i cztery asysty. To złożyło się na 33 punkty rankingowe we wskaźniku efektywności. Drugim najbardziej zapracowanym koszykarzem PGE Spójni był Karol Gruszecki. W 31 minut uzyskał 13 punktów (4/6 z gry), pięć zbiórek i trzy asysty.
Debiutujący w PGE Spójni Courtney Fortson zaczął w pierwszej piątce. Na parkiecie spędził 22 minuty. Rzutowo nie wypadł dobrze - trzy punkty, 1/3 z gry i 1/4 z rzutów wolnych. Miał cztery zbiórki i trzy straty. Największym pozytywem w jego grze było pięć asyst. Szczególnie w końcówce pokazał, że potrafi uruchamiać kolegów. Tego w grze PGE Spójni brakowało we wcześniejszych meczach.
Przyjazd nowego gracza pozytywnie podziałał na Isiaha Browna, który nie jako lider, ale kolejna opcja w ataku może funkcjonować w zespole. W niedzielę skuteczny był w pierwszej połowie, zdobywając dziewięć z 11 swoich punktów. Tylko trzy minuty na parkiecie spędził Tomasz Śnieg. Trener Sebastian Machowski ma jednak obecnie spory wybór na rozegraniu. Gorzej sytuacja wygląda pod koszem.
Trefl Sopot - PGE Spójnia Stargard 91:79 (26:24, 14:19, 25:7, 26:29)
Trefl: Wesley Gordon 18, Garrett Nevels 17, Glynn Watson 14, Cameron Wells 13, Jarosław Zyskowski 13, Rolands Freimanis 7, Michał Kolenda 7, Andrzej Pluta 2, Błażej Kulikowski 0.
PGE Spójnia: Jordan Mathews 18, Paweł Kikowski 14, Karol Gruszecki 13, Shawn Jones 12, Isiah Brown 11, Brody Clarke 5, Courtney Fortson 3, Adam Brenk 2, Dominik Grudziński 1, Tomasz Śnieg 0.
Materiał sponsorowany
