W 5. kolejce Energa Basket Ligi PGE Spójnia zmierzy się z poważnie osłabionym Anwilem.
Pomimo ostatniej domowej porażki w sobotnim, wyjazdowym meczu (początek o godz. 19:00) Biało-Bordowi nie stoją na straconej pozycji. Stargardzka drużyna zajmuje 10. miejsce w tabeli. Ma dwa zwycięstwa i tyle samo porażek. To i tak lepszy bilans niż gra koszykarzy PGE Spójni. Podobnie jednak, jak przed rokiem również teraz porażka z ekipą z Gliwic sprawiła, że zaprzepaszczona została znakomita szansa na jeszcze lepszy start sezonu.
PGE Spójnia ze średnią 67,3 punktu po ostatnich rozegranych meczach została najsłabszą ofensywą ligi. Szczególnie fatalnie wygląda wskaźnik rzutów trzypunktowych - tylko 16 celnych i skuteczność 22,5%. Ten bilans i tak poprawia znacząco osiem "trójek" rzuconych w Warszawie. Paradoksalnie jednak zdecydowanie lepiej w tym elemencie PGE Spójnia radziła sobie na wyjazdach.
Zbliżoną skuteczność (23%) ma tylko MKS Dąbrowa Górnicza. Na tym tle 78,8 punktu zdobywane przez Anwil jest zdecydowanie lepszym osiągnięciem. Brązowy medalista z poprzedniego sezonu również nie zachwyca skutecznością. Trafia tylko 25,6% rzutów z dystansu, ale przy średnio 32,8 próby na mecz przekłada się to na 8,4 celnej "trójki".
Anwil jest na wysokim, czwartym miejscu w tabeli. Na tym etapie sezonu nie oddaje to jednak rzeczywistej sytuacji, bo Rottweilery rozegrały pięć spotkań (awansem zmierzyły się i przegrały po dogrywce z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz). Ekipa z Włocławka zaczęła sezon od dwóch zwycięstw. W sobotę będzie jednak się starała przełamać po serii trzech porażek. Ten fakt może być utrudnieniem dla PGE Spójni, bo gospodarze powinni być jeszcze bardziej zmotywowani.
Kłopoty Anwilu zaczęły się od przegranego 73:75 meczu z WKS Śląskiem. Bardziej znacząca od tamtej porażki okazała się kontuzja Janari J?esaara, który nie pomoże już drużynie do końca sezonu. W połączeniu z dłuższą przerwą Macieja Bojanowskiego trener Przemysław Frasunkiewicz nie ma żadnego nominalnego gracza na pozycji niskiego skrzydłowego.
Przy krótkim składzie Anwil łączy grę w Energa Basket Lidze z występami w FIBA Europe Cup. Tam zaczął od zwycięstwa aż 113:89 z portugalskim Sportingiem. W tym meczu trafił 21 "trójek" (10/13 w samej pierwszej kwarcie). W środę przed własną publicznością Anwil przegrał 88:89 z fińskim Karhu Basket. Rywale mieli nawet 16 punktów przewagi, ale zwycięstwo musieli ratować ostatnią skuteczną akcją.
PGE Spójnia Stargard od powrotu do EBL bardzo dobrze radziła sobie w gorącej Hali Mistrzów. Gościła tam cztery razy i odniosła dwa zwycięstwa. W ostatnim sezonie była blisko kolejnej niespodzianki, ale przegrała po dogrywce. Dla włocławskiej publiczności ciekawe mogą być powroty Krzysztofa Sulimy i Shawna Jonesa.
Podkoszowy duet grając wspólnie w Anwilu w 2020 roku, zdobywał Suzuki Puchar Polski, a w finale pokonali Twarde Pierniki prowadzone przez trenera Sebastiana Machowskiego. Po transferze Jonesa do PGE Spójni część kibiców Anwilu żałowała, że "Monster" nie wrócił do Rottweilerów. Klub zdecydował się na inny powrót i transfer Josipa Sobina z MKS-u Dąbrowa Górnicza.
Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard / sobota 22.10.2022 godz. 19:00.
Materiał sponsorowany