Choć, jak mówią starzy górale „zaglądanie do cudzej kieszeni w naszej nic nie zmieni”, postanowiliśmy przyjrzeć się budżetom seniorów stargardzkich. Na co wydają pieniądze, czy mają oszczędności i jak planują wydatki? Na trudne, finansowe tematy rozmawiamy z członkami „Klubu Senior +” na os. Lotnisko.
B.Ł - Jak dzisiejszy senior radzi sobie z finansami?
Iza - Jakoś musi sobie radzić, bo nie ma innego wyjścia. Racjonalne planowanie wydatków to podstawa. Trzeba dokładnie przeliczyć wydatki w każdym miesiącu i zaplanować to, co najważniejsze. Opłaty, leki, a potem jedzenie. O ekstrawagancjach nie ma mowy.
B.Ł - Co dla seniorów jest ekstrawagancją?
Wanda, Tereska, Hania (chórem) - Sukienki, buty, torebki czy perfumy. O takich wydatkach właściwie powinnyśmy zapomnieć! Seniorek nie stać na takie luksusy.
B.Ł - Jak wygląda planowanie budżetu?
Janina - Przede wszystkim najpierw zabezpieczam opłaty, bo to dla mnie najważniejsze. Potem przeliczam, ile mi zostało i planuję wydatki bieżące.
Teresa - U mnie jest podobnie. Też liczę i planuję. Po opłaceniu rachunków przychodzi czas na wizytę w aptece. Tam co miesiąc zostawiam jakieś 150 zł. To, co zostaje mi w portfelu dzielę na 30 dni, żeby wiedzieć na co mogę sobie pozwolić. Jeżeli jednego dnia wydam więcej, to w kolejnym muszę zacisnąć pasa. Jeśli jakimś cudem coś mi zostanie, to odkładam do skarpety.
B.Ł - A jak Panowie radzą sobie z finansami?
Tadeusz - Myślę, że nie najgorzej, choć koleżanki są mistrzyniami planowania wydatków (śmiech). Ja przede wszystkim ograniczyłem wszelkie wydatki związane z używkami. Nie palę i nie piję. To spora oszczędność. Wszystkie odłożone pieniądze wydaję na swoje hobby, czyli ogródek. Skończyłem 74 lata, więc przestałem również wydawać na kobiety (śmiech). To też pozwala mi zaoszczędzić trochę grosza. Jednak mówiąc zupełnie serio, to największym moim wydatkiem są opłaty. Pochłaniają lwią część mojej emerytury i niewiele z niej zostaje. Sam czynsz to 940 złotych!
B.Ł - Wasze wydatki, jak słyszę są bardzo skrupulatnie zaplanowane. Ile pieniędzy wydajecie na życie codzienne, czyli jedzenie, środki chemiczne czy kosmetyczne?
Maria - Średnio na dzień wydaję 25 albo 30 złotych. W tej kwocie muszę zawrzeć artykuły spożywcze, środki chemiczne i kosmetyki.
B.Ł - Czy z emerytury można odłożyć jakieś pieniądze na czarną godzinę?
Tadeusz - Ja jakimś cudem, żyjąc oszczędnie mogę odłożyć 100 złotych miesięcznie. Za jakieś 20 lat będę miał spore oszczędności (śmiech)!
Krysia - Nasi seniorzy niestety nie mają żadnego komfortu finansowego. Spójrzmy na naszych sąsiadów - Niemców. Tam emerytów stać na sanatoria, wycieczki i podróże. U nas to nie do pomyślenia. W Polsce żyjemy od pierwszego do pierwszego i martwimy się, że zabraknie na leki.
B.Ł - Skoro czasy takie ciężkie może należałoby poprosić dzieci o wsparcie?
Anna - U mnie na szczęście jest tak, że ani ja nie muszę pomagać dzieciom, ani one mnie. To jest najbardziej komfortowa sytuacja. Zazwyczaj udaje mi się trochę zaoszczędzić podczas sezonu zimowego i to, co odłożyłam mogę przeznaczyć na jakąś przyjemność, choćby wakacyjną wycieczkę. Nie muszę i nie chcę prosić dzieci o pieniądze.
B.Ł - Podobno pieniądze szczęścia nie dają…
Hanna - Tak się mówi, ale nasze emerytury to za mało, żeby żyć a za dużo, żeby umrzeć. Ciężka sprawa…
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Lifestyle
- Emeryci otwierają portfele