W środę klub poinformował, że zawodnikiem Biało-Bordowych nie jest już Jake O'Brien. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. Zapowiadana kilka tygodni temu rewolucja staje się faktem.
Ten ruch nie dziwi, bo mierzący 205 cm Amerykanin grał dużo poniżej oczekiwań, jakie wobec niego były. W 12 meczach zdobywał średnio po 8,3 punktu i 4,8 zbiórki. Przede wszystkim grał jednak bardzo nierówno. Tylko cztery razy rzucał ponad 10 "oczek". Dał się zapamiętać kapitalną końcówką wygranego 80:73 starcia z HydroTruckiem Radom. W całym tym meczu zdobył 20 punktów (wszystkie w drugiej połowie). Niestety to był jednorazowy pozytywny przebłysk doświadczonego gracza.
Zaskakiwać może moment podjęcia tej decyzji, bo PGE Spójnia Stargard jest w trudnej sytuacji kadrowej i właściwie powinna natychmiast pozyskać następcę Jake'a O'Briena. Do dyspozycji trenera Marka Łukomskiego w sobotnim meczu z Anwilem Włocławek powinien być już Baylee Steele, ale formacja podkoszowa i tak wygląda ubogo. Możliwe, że w tej sytuacji szybciej do gry wróci Kacper Młynarski.
To już drugi zakontraktowany przed sezonem koszykarz, który odchodzi z PGE Spójni Stargard. Wcześniej rozstano się z Jacobim Boykinsem (trafił do Asseco Arki Gdynia). Bardzo prawdopodobne, że to nie koniec ruchów kadrowych. Do tego jednak kibice powinni być przyzwyczajeni. Tak było w każdym z trzech poprzednich sezonów od awansu do Energa Basket Ligi i w obecnym nic się nie zmieniło.
Materiał sponsorowany