Biało-Bordowi wygrali w piątek z Polskim Cukrem Pszczółką Startem Lublin 97:82, a do sukcesu poprowadził ich Erick Neal. Amerykanin po raz trzeci z rzędu zaczął spotkanie na ławce rezerwowych. Pod nieobecność chorego Tomasza Śniega był jednak dominującą postacią i na parkiecie spędził ponad 34 minuty. W tym czasie zdobył 39 punktów. Trafił 13/19 prób z gry (6/8 za trzy) oraz 7/8 rzutów wolnych. Miał też 11 asyst i sześć zbiórek.

Szczególnie popisowa w jego wykonaniu była druga połowa. Zdobył w niej 29 z 58 punktów drużyny. To zdecydowało nie tylko o zwycięstwie. Erick Neal ustanowił również dwa rekordy sezonu w Energa Basket Lidze. Pierwszy to oczywiście rekord punktowy. Z 39 "oczkami" wyraźnie przebił dotychczasowego rekordzistę. Wcześniej najlepszy pod tym względem był William Garrett. Koszykarz Grupy Sierleccy Czarnych Słupsk zdobył 32 punkty na inaugurację sezonu, gdy jego zespół wygrał 83:80 z HydroTruckiem Radom. Do piątkowego spotkania w Lublinie nikt nie potrafił pobić tego wyczynu.

Drugi rekord Erick Neal ma we wskaźniku efektywności (eval). Wszystkie jego boiskowe osiągnięcia dały 43 punkty we wskaźniku eval. Poprzednim rekordzistą w tym sezonie był Maurice Watson z Twardych Pierników Toruń (40 w meczu przeciwko GTK Gliwice). Rozgrywający miał wtedy 25 punktów i 14 asyst.

Co ciekawe ostatnim koszykarzem, który miał wyższy eval niż ten osiągnięty przez Ericka Neala był Torey Thomas w sezonie 2018/2019 (45). To było w meczu AZS-u Koszalin ze... Startem Lublin. Z obecnego składu w tamtym spotkaniu po stronie Startu wystąpili Mateusz Dziemba i Roman Szymański. Ekipę z Koszalina, która po dogrywce wygrała 126:122, prowadził wtedy trener Marek Łukomski. Torey Thomas nawet na moment nie opuścił wtedy parkietu. W 45 minut miał 33 punkty, 15 asyst i pięć przechwytów.

Żeby znaleźć wyższe zdobycze punktowe trzeba cofnąć się jeszcze dalej, bo do sezonu 2017/2018. Wtedy Anthony Beane z Legii Warszawa rzucił w meczu z GTK Gliwice (101:94) 41 punktów trafiając 15/28 prób z gry. Quinton Hooker z GTK rzucił 40 "oczek", ale w innym spotkaniu.

W trzech poprzednich sezonach po awansie do Energa Basket Ligi najlepsi strzelcy PGE Spójni Stargard zatrzymywali się na 33 punktach. Tyle zdobywali Anthony Hickey (obecnie jest gwiazdą Astany w lidze VTB), Raymond Cowels III oraz Filip Matczak, który po meczu z Asseco Arką został MVP tygodnia.

We wtorek Energa Basket Liga ogłosiła, że ten tytuł otrzymał Erick Neal. Innego wyboru być nie mogło. W nagrodę przed najbliższym meczem PGE Spójni Stargard z Enea Zastalem BC Zielona Góra (czwartek 17:30, hala OSiR) rozgrywający otrzyma kartę podarunkową o wartości 500 zł ufundowaną przez Grupę Lotos, sponsora Energa Basket Ligi.

Oczywiście Erick Neal trafił również do najlepszej piątki tygodnia. Obok niego znaleźli się tam Maurice Watson (Twarde Pierniki), Grzegorz Kamiński (Legia), Tony Meier (Enea Zastal BC Zielona Góra) i Adam Hrycaniuk z Asseco Arki Gdynia.

Dla Ericka Neala był to najlepszy mecz - przynajmniej w jego zawodowej karierze. Wcześniej osobistym rekordem były 34 punkty zdobyte w Turcji na zapleczu BSL. Po takim spotkaniu rozgrywający PGE Spójni Stargard ze średnią 17,22 awansował na siódme miejsce w klasyfikacji strzelców. Łącznie w dziewięciu spotkaniach zdobył 155 punktów. Ma też trzecie miejsce w klasyfikacji asyst (7,3) i trzecią lokatę we wskaźniku efektywności (19,4).

Erick Neal jest też liderem, ale akurat w tym nie chciałby być najlepszy. To z resztą jego największa wada, bo popełnia najwięcej strat w lidze (4,11). Nawet w tym znakomitym meczu miał aż sześć strat. To jednak problem, który nie powinien zaskakiwać, bo podobnie było również w Turcji. Drugą rzeczą do poprawy jest regularność. Dwa najlepsze mecze Erick Neal rozegrał na wyjazdach, prowadząc PGE Spójnię do zwycięstw w Lublinie i w Warszawie. W Stargardzie w swoich najlepszych meczach rzucał po 18 punktów.