Ostatnie starcia tych drużyn o punkty odbyły się w II lidze w sezonie 2016/2017. Wtedy Błękitni zwyciężyli w Kołobrzegu 1:0, a w Stargardzie 2:0. Z obecnego składu w tamtych meczach grał tylko Maciej Liśkiewicz. Sobotnia wizyta w Kołobrzegu skończyła się porażką 1:2, choć do remisu zabrakło naprawdę niewiele.
- Cały ten tydzień był dla nas ciężki. Przyjechaliśmy w bardzo okrojonym składzie. W kadrze meczowej było czterech debiutantów. Przyjechaliśmy z mocnym nastawieniem na walkę. Znaliśmy wartość Kotwicy. Chcieliśmy zmazać plamę po ostatnim nieudanym meczu z Olimpią Grudziądz. Tamto spotkanie ewidentnie nam nie wyszło. Z przebiegu meczu jestem bardzo zadowolony jeśli chodzi o moją drużynę. Pokazaliśmy charakter i to, że jesteśmy drużyną. W końcówce zabrakło nam sił. Nie mogliśmy zrobić zmian, ponieważ nie mieliśmy na ławce doświadczonych zawodników. Nie chciałem w tak ważnym momencie ryzykować, bo był remis - mówił po meczu trener Maciej Sayed (cytaty za kotwicakolobrzeg.com).
W Kołobrzegu pojawiła się duża grupa kibiców, która mocnym dopingiem wsparła Błękitnych. Derbowa atmosfera była gorąca. W 15. minucie groźny strzał oddał Michał Kozajda, ale Dominik Sasiak poradził sobie z tym uderzeniem. W 21. minucie odpowiedział Damian Niedojad, ale na miejscu był Oskar Pogorzelec.
Wydawało się, że dość spokojna pierwsza połowa zakończy się bez strat, ale w 40. minucie z dystansu uderzył Mateusz Rościszewski. Piłka odbiła się od poprzeczki i zdaniem gospodarzy przekroczyła linię bramkową. Błękitni jednak zaprezentowali nagrania dowodzące, że tak nie było. O ile w tej sytuacji przydałoby się bardziej precyzyjne nagranie z samej linii bramkowej (niemożliwe do uzyskania na tym poziomie), to wątpliwości nie było przy drugim trafieniu. niestety sędziowie "widzieli" inaczej i uznali gola, który zdecydował o porażce Błękitnych.
Wcześniej jednak, bo w 63. minucie lewą nogą z za pola karnego uderzył Damian Niedojad i doprowadził do remisu. Minimum punkt był w zasięgu. Już w doliczonym czasie jednak z rzutu rożnego wrzucał Piotr Łysiak. Damian Kostkowski uderzył głową. Piłka spadła na głowę Grzegorza Goncerza, który uderzył od słupka. Do siatki? Błękitni ponownie pokazali nagranie, że piłka nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej.
- Jeżeli chodzi o sam mecz, to moim zdaniem popsuli go arbitrzy. Zaliczyli dwie kontrowersyjne bramki, które według naszych nagrań nie powinny być odgwizdane. Kolejny mecz, w którym cierpimy po ewidentnych błędach sędziów. Ciągle popełniają błędy, nie tylko w naszych meczach. Czują się bezkarni i to jest przykre. Najbardziej mi szkoda mojego zespołu, który dał z siebie maksimum a złymi decyzjami arbitrów zostaliśmy pozbawieni punktów - nie gryzł się w język trener Błękitnych.
Trzeci punkt, a drugi w starciu z beniaminkiem zdobył w III lidze Polski Cukier Kluczevia Stargard. Gospodarze zremisowali 1:1 przy Ceglanej ze Stolemem Gniewino. Goście wyszli na prowadzenie w 61. minucie po golu Pawła Sobczyńskiego. W 71. minucie drugą żółtą kartkę obejrzał jednak Mateusz Wachowiak i gospodarze zagrali z przewagą zawodnika. Wykorzystali to w 85. minucie, a po rzucie rożnym trafił Seweryn Wrzeszcz.
W 12. kolejce Błękitni będą mieli dużą szansę na przełamanie. W sobotę 9 października podejmą przedostatni w tabeli GKS Przodkowo. Dwie godziny później rozpocznie się wyjazdowy mecz Polskiego Cukru Kluczevii ze Świtem Skolwin.
Wyniki:
Kotwica Kołobrzeg - Błękitni Stargard 2:1 (1:0)
1:0 - Mateusz Rościszewski 40'
1:1 - Damian Niedojad 63'
2:1 - Grzegorz Goncerz 90+1'
Polski Cukier Kluczevia Stargard - Stolem Gniewino 1:1 (0:0)
0:1 - Paweł Sobczyński 61'
1:1 - Seweryn Wrzeszcz 85'
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- III liga: Skandal w derbach. Zdecydowały "kontrowersyjne" bramki