Dzisiaj jest: 6.5.2024, imieniny: Beniny, Filipa, Judyty

Mieli ograniczyć Watsona. PGE Spójnia nie zrealizowała kluczowych założeń

Dodano: 3 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

Kilka elementów zdecydowało o porażce PGE Spójni Stargard.

Mieli ograniczyć Watsona. PGE Spójnia nie zrealizowała kluczowych założeń

Kluczową postacią w przegranym 77:85 meczu z Twardymi Piernikami Toruń był rozgrywający rywali. PGE Spójnia nie wygrała również rywalizacji pod tablicami, choć końcowa statystyka zbiórek (36:37) nie oddaje różnicy, jaka była przez większość meczu.

- Sparingi przedsezonowe nie oddają kompletnego zaangażowania, skupienia. Nie ma skautingu, przygotowania się. Po naszym zwycięstwie w Warszawie widać w drużynie, że hierarchia zaczęła się układać. Wszyscy wiedzą, za co są odpowiedzialni. Jesteśmy pozytywnie nastawieni. Mamy swój plan na ten mecz. Ameryki nie odkryjemy, natomiast ograniczenie poczynań Watsona jest kluczem. 70% punktów, które zdobywa drużyna z Torunia są z udziałem właśnie rozgrywającego. Musimy zwrócić na to największą uwagę - mówił w przedmeczowym wywiadzie prezentowanym w transmisji telewizyjnej trener Marek Łukomski.

Komentujący mecz Adam Romański zdradził, jak szkoleniowiec PGE Spójni Stargard chciał zatrzymać rozgrywającego Twardych Pierników. Maurice Watson miał częściej niż zwykle rzucać za trzy punkty, a nie kreować kolegów i penetrować strefę podkoszową.

Efekt mieliśmy już w pierwszej akcji, gdy koszykarz gospodarzy trafił "trójkę". To jednak nie byłoby problemem, ale później grał tak, jak zwykle. Łącznie zdobył 22 punkty (7/13 za dwa i 2/3 za trzy). Rozdał też 12 asyst i miał siedem zbiórek. Dopiero w końcówce odpowiednio naciskany i na pewno również zmęczony (grał przez 36,5 minuty) zaczął popełniać błędy. Łącznie miał pięć strat, ale jego wskaźnik efektywności wyniósł 30.

- Wygrała lepsza drużyna, która prowadziła 38,5 minuty w meczu. Przespana trzecia kwarta przez nas. Później w czwartej goniliśmy. Mieliśmy swoją szansę jeszcze na doprowadzenie do remisu, ale nie trafiliśmy swoich rzutów - ocenił spotkanie już na konferencji prasowej trener Marek Łukomski.

- Tak jest, że czasami w końcówce, gdzie rzuty są wariackie, czasem wpadnie czasem nie. Jeden rzut Jacobiego Boykinsa nie wpadł i nie wystarczyło to do wygrania meczu. Gratulacje dla drużyny z Torunia. My wracamy, szykujemy się do następnego meczu - dodał trener PGE Spójni Stargard.

 


 

Materiał sponsorowany
 

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Święto Konstytucji 3 Maja. Fotorelacja