Piotr Niedźwiedzki to czwarty Polak w składzie PGE Spójni Stargard na nowy sezon. We wtorek klub pochwalił się dwuletnim kontraktem. Wcześniej ogłoszono transfer Daniela Szymkiewicza, a z poprzedniego sezonu zostają Tomasz Śnieg i Kacper Młynarski.
Co ciekawe PGE Spójnia Stargard chętnie stawia na wicemistrzów świata z 2010 roku (U17). Słynna drużyna prowadzona przez trenera Jerzego Szambelana zdobyła w Hamburgu srebrne medale, w finale przegrywając z Amerykanami. W tym sezonie będzie w stargardzkiej drużynie dwóch takich koszykarzy (Piotr Niedźwiedzki i Daniel Szymkiewicz). W poprzednim sezonie reprezentantem tamtego zespołu był Filip Matczak, a kilka lat temu jeszcze w I lidze Paweł Śpica.
Dla Piotra Niedźwiedzkiego ten transfer to duża szansa. Mierzący 210 cm koszykarz blisko dekadę temu był uznawany za wielki talent. Jego kariera jednak poważnie wyhamowała ze względu na problemy ze zdrowiem. Na najwyższym poziomie w Polsce tak naprawdę jeszcze nie zaistniał. Ostatni raz występował tu w sezonie 2015/2016. Dla PGE Turowa Zgorzelec i Arged BMSlam Stali grał jednak po kilka minut na mecz i nie odgrywał znaczącej roli. W PGE Spójni również nie będzie podstawowym centrem, jednak wszystko wskazuje na to, że otrzyma więcej szans.
Ostatnie lata Piotr Niedźwiedzki spędził w I lidze. Tam był bezsprzecznie czołową postacią, a w sezonie 2019/2020 po prostu najlepszym koszykarzem. Dla WKK Wrocław zdobywał 20,1 punktu, 12,1 zbiórki i 2,7 bloku. Te liczby robiły wrażenie, ale na kolejny sezon pozostał w WKK, co było pewnym zaskoczeniem.
Minione rozgrywki statystycznie nie były już tak dobre. Średnie z 39 spotkań to 15,1 punktu, 8,6 zbiórki i 1,7 bloku. Warto jednak odnotować, że 28-latek grał zdecydowanie krócej - średnio po 22 minuty, a w swoim rekordowym sezonie 28 minut. Pod koszem w WKK grał jeszcze Szymon Kiwilsza i trener Tomasz Niedbalski nie musiał tak eksploatować Niedźwiedzkiego.
Nowy koszykarz PGE Spójni to nie tylko punkty spod kosza, zbiórki i bloki. Potrafi również przymierzyć z dystansu. Oczywiście to wszystko na poziomie I ligi, gdzie na pewno było dużo łatwiej. Przede wszystkim jednak to zawodnik walczący pod koszem i na pewno na tym będzie się głównie skupiał.
Co ciekawe PGE Spójnia Stargard chętnie stawia na wicemistrzów świata z 2010 roku (U17). Słynna drużyna prowadzona przez trenera Jerzego Szambelana zdobyła w Hamburgu srebrne medale, w finale przegrywając z Amerykanami. W tym sezonie będzie w stargardzkiej drużynie dwóch takich koszykarzy (Piotr Niedźwiedzki i Daniel Szymkiewicz). W poprzednim sezonie reprezentantem tamtego zespołu był Filip Matczak, a kilka lat temu jeszcze w I lidze Paweł Śpica.
Dla Piotra Niedźwiedzkiego ten transfer to duża szansa. Mierzący 210 cm koszykarz blisko dekadę temu był uznawany za wielki talent. Jego kariera jednak poważnie wyhamowała ze względu na problemy ze zdrowiem. Na najwyższym poziomie w Polsce tak naprawdę jeszcze nie zaistniał. Ostatni raz występował tu w sezonie 2015/2016. Dla PGE Turowa Zgorzelec i Arged BMSlam Stali grał jednak po kilka minut na mecz i nie odgrywał znaczącej roli. W PGE Spójni również nie będzie podstawowym centrem, jednak wszystko wskazuje na to, że otrzyma więcej szans.
Ostatnie lata Piotr Niedźwiedzki spędził w I lidze. Tam był bezsprzecznie czołową postacią, a w sezonie 2019/2020 po prostu najlepszym koszykarzem. Dla WKK Wrocław zdobywał 20,1 punktu, 12,1 zbiórki i 2,7 bloku. Te liczby robiły wrażenie, ale na kolejny sezon pozostał w WKK, co było pewnym zaskoczeniem.
Minione rozgrywki statystycznie nie były już tak dobre. Średnie z 39 spotkań to 15,1 punktu, 8,6 zbiórki i 1,7 bloku. Warto jednak odnotować, że 28-latek grał zdecydowanie krócej - średnio po 22 minuty, a w swoim rekordowym sezonie 28 minut. Pod koszem w WKK grał jeszcze Szymon Kiwilsza i trener Tomasz Niedbalski nie musiał tak eksploatować Niedźwiedzkiego.
Nowy koszykarz PGE Spójni to nie tylko punkty spod kosza, zbiórki i bloki. Potrafi również przymierzyć z dystansu. Oczywiście to wszystko na poziomie I ligi, gdzie na pewno było dużo łatwiej. Przede wszystkim jednak to zawodnik walczący pod koszem i na pewno na tym będzie się głównie skupiał.
Materiał sponsorowany