O komentarz poprosiliśmy trenera Adama Topolskiego.
Portal 90minut.pl poinformował, że Przemysław Brzeziański rozwiązał kontrakt z Błękitnymi Stargard. Co ciekawe takiej informacji nie przekazał II-ligowy klub. O potwierdzenie oraz komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy na środowej konferencji prasowej po meczu z Górnikiem Polkowice (0:0) trenera Adama Topolskiego.
- Na pewno zachowanie Przemka było nieodpowiednie. Ja akurat na tym treningu nie byłem. Doszło do małej scysji. Podjęliśmy taką decyzję w sztabie szkoleniowym, że potrzeba nam spokoju w tym momencie, gdzie walczymy o utrzymanie - powiedział Adam Topolski. Co konkretnie się stało?
- Doszło do takiego zwarcia między zawodnikami. Szczególnie między Walkowem, a "Brzezianem". Podjęliśmy decyzję, że chcemy mieć spokój i drużynę, która będzie walczyła jeden za wszystkich i wszyscy za jednego. Po długim namyśle rozwiązaliśmy kontrakt, bo taka była wola szkoleniowców i zawodników. Przemek jest dobrym zawodnikiem i na pewno by nam jeszcze mógł tu pomóc, ale bardziej idziemy w to, żeby była dyscyplina kosztem nawet jakiegoś piłkarza - tłumaczył doświadczony szkoleniowiec, który po powrocie powoli wprowadza do drużyny swoje porządki i dyscyplinę.
Dla Przemysława Brzeziańskiego był to powrót do Błękitnych. We wrześniu minionego roku związał się ze stargardzkim zespołem dwuletnim kontraktem. Już jednak wiemy, że tej umowy nie wypełni do końca, bo po niespełna roku odszedł z drużyny, która zajmuje 16. pozycję w eWinner II lidze.
W obecnym sezonie 28-letni napastnik w 18 meczach (1196 minut) strzelił trzy gole. Po raz ostatni na boisku pojawił się 27 marca w przegranym 0:2 pojedynku z Chojniczanką Chojnice. Wtedy w 83. minucie zmienił Michała Cywińskiego.
Portal 90minut.pl poinformował, że Przemysław Brzeziański rozwiązał kontrakt z Błękitnymi Stargard. Co ciekawe takiej informacji nie przekazał II-ligowy klub. O potwierdzenie oraz komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy na środowej konferencji prasowej po meczu z Górnikiem Polkowice (0:0) trenera Adama Topolskiego.
- Na pewno zachowanie Przemka było nieodpowiednie. Ja akurat na tym treningu nie byłem. Doszło do małej scysji. Podjęliśmy taką decyzję w sztabie szkoleniowym, że potrzeba nam spokoju w tym momencie, gdzie walczymy o utrzymanie - powiedział Adam Topolski. Co konkretnie się stało?
- Doszło do takiego zwarcia między zawodnikami. Szczególnie między Walkowem, a "Brzezianem". Podjęliśmy decyzję, że chcemy mieć spokój i drużynę, która będzie walczyła jeden za wszystkich i wszyscy za jednego. Po długim namyśle rozwiązaliśmy kontrakt, bo taka była wola szkoleniowców i zawodników. Przemek jest dobrym zawodnikiem i na pewno by nam jeszcze mógł tu pomóc, ale bardziej idziemy w to, żeby była dyscyplina kosztem nawet jakiegoś piłkarza - tłumaczył doświadczony szkoleniowiec, który po powrocie powoli wprowadza do drużyny swoje porządki i dyscyplinę.
Dla Przemysława Brzeziańskiego był to powrót do Błękitnych. We wrześniu minionego roku związał się ze stargardzkim zespołem dwuletnim kontraktem. Już jednak wiemy, że tej umowy nie wypełni do końca, bo po niespełna roku odszedł z drużyny, która zajmuje 16. pozycję w eWinner II lidze.
W obecnym sezonie 28-letni napastnik w 18 meczach (1196 minut) strzelił trzy gole. Po raz ostatni na boisku pojawił się 27 marca w przegranym 0:2 pojedynku z Chojniczanką Chojnice. Wtedy w 83. minucie zmienił Michała Cywińskiego.
Materiał sponsorowany