W sobotę Biało-Bordowi rozegrają wyjazdowy mecz z Enea Astorią Bydgoszcz. Początek spotkania o 15:30. Obie drużyny mają po 32 punkty. PGE Spójnia jest na dziewiątym miejscu, a gospodarze zajmują 12. lokatę. Stargardzianie są jednak w lepszej sytuacji. Rozegrali o jeden mecz mniej od całej grupy drużyn z 32 punktami.
Enea Astoria odniosła dziewięć, a PGE Spójnia ma już 10 zwycięstw. Gospodarze, jeżeli chcą zachować realne szanse na play-offy powinni wygrać. Inaczej będą mieli o dwa zwycięstwa mniej od przeciwnika zajmującego ósme miejsce, a im do rozegrania zostanie już tylko sześć spotkań.
Dla naszych koszykarzy będzie to wielka szansa na powrót do ósemki. Zwycięstwo w Bydgoszczy to zagwarantuje i to pomimo zaległego meczu z Pszczółką Startem Lublin. Stargardzianie mogą zostać liderem w wyścigu o play-offy. W czwartek na rozpoczęcie 24. kolejki dostali znakomity prezent od Asseco Arki Gdynia, która wygrała w Dąbrowie Górniczej 80:78. To sprawiło, że MKS pozostał z 10 zwycięstwami, choć teoretycznie był zdecydowanym faworytem tego starcia.
Zapowiada się, że będzie to szybki mecz, w którym sytuacja może się często zmieniać. Taki basket preferują trenerzy Artur Gronek i Marek Łukomski. Gra PGE Spójni może ewoluować po tym, jak zespół pozyskał dwóch doświadczonych rozgrywających jednak nadal trzeba się spodziewać dużej liczby rzutów za trzy punkty.
Po tygodniu pełnym informacji (przyszli Jay Threatt i Francis Han, a odszedł Jerome Dyson) w stargardzkim obozie było trochę spokojniej. Drużyna potrzebuje stabilizacji żeby grać lepiej. Po wygranym 86:79 meczu z Polskim Cukrem Toruń mówił o tym w materiale prezentowanym na klubowym Facebooku Mateusz Kostrzewski.
- Po tych wszystkich zawirowaniach w drużynie na pewno było nam ciężko wchodzić w mecze. Nie mogliśmy ustabilizować składu. Teraz wiemy, że mamy dwie podstawowe "jedynki" u siebie. Czekamy na Kacpra i Filipa. Oczywiście też czekamy na Tomka. To jest trochę dłuższa przerwa, ale czekamy aż wyzdrowieje i wróci do nas - powiedział skrzydłowy PGE Spójni Stargard, który chwalił nowych koszykarzy.
- Bardzo ciężko wejść do drużyny i pokazać się z jak najlepszej strony. Im to się udało. Zagrali bardzo dobre spotkanie. Super dzielili piłką. Idealnie utrzymywali tempo gry. Wiemy, że nie znają wszystkich naszych zagrywek, ale szybko złapali nasz system. Są to mądrzy zawodnicy. Będziemy z nich mieli bardzo dużo pożytku - dodał zdobywca 15 punktów.
Zwycięstwo zakończyło serię trzech porażek. Kibicom przywróciło nadzieję na play-offy, a koszykarzom dało spokojne głowy. Warto iść za ciosem tym bardziej, że kolejnym rywalem będzie 5 lutego mistrz Polski, Enea Zastal BC Zielona Góra. Z tym przeciwnikiem ostatnio (20 stycznia) mierzyła się Enea Astoria i przegrała 76:104. Była to druga porażka z rzędu, bo wcześniej ekipa z Bydgoszczy przegrała u siebie z Hydrotruckiem Radom 92:97.
Gospodarze liczą na przełamanie, a PGE Spójnia chciałaby w końcu w Energa Basket Lidze wygrać z Enea Astorią. Nie udało się to w dwóch bezpośrednich spotkaniach. W poprzednim sezonie rywale wygrali w Bydgoszczy 90:82 (rewanż nie odbył się ze względu na wcześniejsze zakończenie rozgrywek). W tym sezonie w Stargardzie było natomiast 95:86. Ten mecz głównie zapamiętamy ze względu na to, że był ostatnim, w którym PGE Spójnię prowadził trener Jacek Winnicki.
Ciekawie zapowiada się pojedynek dwóch koszykarzy, którzy w poprzednim sezonie byli czołowymi postaciami Arged BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski. Ze średnią 13,6 Jay Threatt był najlepszym strzelcem tej ekipy. Tuż za nim plasował się Paulius Dambrauskas. Litwin, który w trakcie tego sezonu dołączył do Enei Astorii zdobywał wtedy po 12,8 punktu.
Teraz o porównanie trudniej, bo Threatt rozegrał w PGE Spójni jeden mecz (18 punktów i 11 asyst). Dambrauskas w 13 meczach ma średnio 12,4 punktu i 3,5 asysty. Od kilku spotkań to on jest rozgrywającym, a czołowy strzelec ligi, Corey Sanders może bardziej koncentrować się na zdobywaniu punktów. Wymienność pozycji to atut tych koszykarzy, ale również trener Marek Łukomski ostatnio długo grał jednocześnie Threattem i Hanem.
Enea Astoria Bydgoszcz - PGE Spójnia Stargard / sobota 30.01.2021 godz. 15:30.
Enea Astoria odniosła dziewięć, a PGE Spójnia ma już 10 zwycięstw. Gospodarze, jeżeli chcą zachować realne szanse na play-offy powinni wygrać. Inaczej będą mieli o dwa zwycięstwa mniej od przeciwnika zajmującego ósme miejsce, a im do rozegrania zostanie już tylko sześć spotkań.
Dla naszych koszykarzy będzie to wielka szansa na powrót do ósemki. Zwycięstwo w Bydgoszczy to zagwarantuje i to pomimo zaległego meczu z Pszczółką Startem Lublin. Stargardzianie mogą zostać liderem w wyścigu o play-offy. W czwartek na rozpoczęcie 24. kolejki dostali znakomity prezent od Asseco Arki Gdynia, która wygrała w Dąbrowie Górniczej 80:78. To sprawiło, że MKS pozostał z 10 zwycięstwami, choć teoretycznie był zdecydowanym faworytem tego starcia.
Zapowiada się, że będzie to szybki mecz, w którym sytuacja może się często zmieniać. Taki basket preferują trenerzy Artur Gronek i Marek Łukomski. Gra PGE Spójni może ewoluować po tym, jak zespół pozyskał dwóch doświadczonych rozgrywających jednak nadal trzeba się spodziewać dużej liczby rzutów za trzy punkty.
Po tygodniu pełnym informacji (przyszli Jay Threatt i Francis Han, a odszedł Jerome Dyson) w stargardzkim obozie było trochę spokojniej. Drużyna potrzebuje stabilizacji żeby grać lepiej. Po wygranym 86:79 meczu z Polskim Cukrem Toruń mówił o tym w materiale prezentowanym na klubowym Facebooku Mateusz Kostrzewski.
- Po tych wszystkich zawirowaniach w drużynie na pewno było nam ciężko wchodzić w mecze. Nie mogliśmy ustabilizować składu. Teraz wiemy, że mamy dwie podstawowe "jedynki" u siebie. Czekamy na Kacpra i Filipa. Oczywiście też czekamy na Tomka. To jest trochę dłuższa przerwa, ale czekamy aż wyzdrowieje i wróci do nas - powiedział skrzydłowy PGE Spójni Stargard, który chwalił nowych koszykarzy.
- Bardzo ciężko wejść do drużyny i pokazać się z jak najlepszej strony. Im to się udało. Zagrali bardzo dobre spotkanie. Super dzielili piłką. Idealnie utrzymywali tempo gry. Wiemy, że nie znają wszystkich naszych zagrywek, ale szybko złapali nasz system. Są to mądrzy zawodnicy. Będziemy z nich mieli bardzo dużo pożytku - dodał zdobywca 15 punktów.
Zwycięstwo zakończyło serię trzech porażek. Kibicom przywróciło nadzieję na play-offy, a koszykarzom dało spokojne głowy. Warto iść za ciosem tym bardziej, że kolejnym rywalem będzie 5 lutego mistrz Polski, Enea Zastal BC Zielona Góra. Z tym przeciwnikiem ostatnio (20 stycznia) mierzyła się Enea Astoria i przegrała 76:104. Była to druga porażka z rzędu, bo wcześniej ekipa z Bydgoszczy przegrała u siebie z Hydrotruckiem Radom 92:97.
Gospodarze liczą na przełamanie, a PGE Spójnia chciałaby w końcu w Energa Basket Lidze wygrać z Enea Astorią. Nie udało się to w dwóch bezpośrednich spotkaniach. W poprzednim sezonie rywale wygrali w Bydgoszczy 90:82 (rewanż nie odbył się ze względu na wcześniejsze zakończenie rozgrywek). W tym sezonie w Stargardzie było natomiast 95:86. Ten mecz głównie zapamiętamy ze względu na to, że był ostatnim, w którym PGE Spójnię prowadził trener Jacek Winnicki.
Ciekawie zapowiada się pojedynek dwóch koszykarzy, którzy w poprzednim sezonie byli czołowymi postaciami Arged BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski. Ze średnią 13,6 Jay Threatt był najlepszym strzelcem tej ekipy. Tuż za nim plasował się Paulius Dambrauskas. Litwin, który w trakcie tego sezonu dołączył do Enei Astorii zdobywał wtedy po 12,8 punktu.
Teraz o porównanie trudniej, bo Threatt rozegrał w PGE Spójni jeden mecz (18 punktów i 11 asyst). Dambrauskas w 13 meczach ma średnio 12,4 punktu i 3,5 asysty. Od kilku spotkań to on jest rozgrywającym, a czołowy strzelec ligi, Corey Sanders może bardziej koncentrować się na zdobywaniu punktów. Wymienność pozycji to atut tych koszykarzy, ale również trener Marek Łukomski ostatnio długo grał jednocześnie Threattem i Hanem.
Enea Astoria Bydgoszcz - PGE Spójnia Stargard / sobota 30.01.2021 godz. 15:30.
Materiał sponsorowany