Dzisiaj jest: 25.11.2024, imieniny: Elżbiety, Katarzyny, Klemensa

PGE Spójnia - GTK: Faworyt musiał gonić. Czwarte zwycięstwo z rzędu u siebie

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze PGE Spójni Stargard długo gonili, ale po raz drugi w sezonie wygrali z GTK Gliwice.

PGE Spójnia - GTK: Faworyt musiał gonić. Czwarte zwycięstwo z rzędu u siebie
Skończyło się zwycięstwem 86:79, ale faworyt już od pierwszych minut znalazł się w dużych opałach. Goście agresywnie bronili, a z szybkich kontrataków są znani. Do tego to pierwszy zespół, który tak dobrze wykorzystywał podkoszowe braki PGE Spójni. Świetnie zaczął mierzący 207 cm Joe Furstinger, który był najlepszym graczem swojej drużyny. Zdobył 17 punktów (6/7 za dwa i 5/5 z rzutów wolnych). Miał też dziewięć zbiórek, dwa bloki i trzy asysty. Duke Mondy dołożył 11 punktów, osiem asyst, ale też pięć strat.

PGE Spójnia przegrywała 10: 22, ale odpowiedziała serią 10 punktów z rzędu. W kolejnej części jednak ponownie musiała odrabiać straty, bo było nawet 30:40. Dopiero końcówka drugiej kwarty należała do Biało-Bordowych. Seria 16:2 dała im pierwsze prowadzenie w meczu (46:42).

Właśnie w drugiej kwarcie rozkręcił się Raymond Cowels III, który miał 3/3 w rzutach z dystansu i zdobył 15 ze swoich 21 punktów. Ostatecznie wykorzystał też 8/10 rzutów wolnych i miał pięć przechwytów. Kroku dotrzymywał mu Tomasz Śnieg, który zaczął na ławce, ale szybko pojawił się na parkiecie. Dla rozgrywającego był to mecz sezonu - 21 punktów (10/13 za dwa), pięć asyst, dwa przechwyty, 27 we wskaźniku efektywności. Co ważne przez 27 minut ze Śniegiem na parkiecie PGE Spójnia zyskała nad rywalami aż 23 punkty.

W drugiej połowie gospodarze przejęli kontrolę nad meczem. Prowadzili nawet 64:53, ale to nie był koniec nerwów. Gliwiczanie zdołali się zbliżyć nawet na dwa oczka (69:67), ale nie wykorzystali swoich szans i ze Stargardu wyjechali z porażką. W końcówce nasi koszykarze zachowali spokój. Pewnie rzuty wolne egzekwował Mateusz Kostrzewski, a ważną próbę wytrzymał też Peter Olisemeka. Center trafił dwa razy, a za cały mecz zasłużył na duże brawa, bo był jedną z kluczowych postaci. Warto odnotować, że zapracował na najwyższy wskaźnik efektywności (29). To dzięki wysokiej skuteczności i potężnemu double-double - po 14 punktów i zbiórek.

Oczywiście nie wszyscy rozgrywali tak znakomite zawody, ale ważne, że w każdym meczu ktoś inny potrafi poprowadzić drużynę do sukcesu. Adris De Leon trafił 2/9 prób z gry, ale miał też siedem asyst i cztery przechwyty. Jokubas Gintvainis miał 3/9, a Kacper Młynarski 1/5 celnych prób z gry. Cały zespół miał niższą skuteczność od rywala, który szczególnie imponował pod koszem (22/27). Trafił jednak tylko 5/22 trójek przy 8/23. Goście mieli więcej zbiórek (35:31), asyst (23:18) i celnych rzutów wolnych (20/23 przy 14/18). Dlaczego, zatem przegrali? Kluczem było 18 strat (11 w drugiej połowie) przy zaledwie dziewięciu PGE Spójni. Przełożyło się to na bezpośrednio stracone punkty (17:2 na korzyść naszych koszykarzy).

Przed PGE Spójnią i również GTK trzy tygodnie przerwy, bo obie drużyny nie zagrają w Suzuki Pucharze Polski. Stargardzianie kolejny pojedynek rozegrają na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. To spotkanie według najnowszych informacji ma się odbyć 29 lutego (sobota) o godz. 17:30. Pierwotnie ten mecz był planowany na niedzielę, ale zmieniono termin ze względu na transmisję telewizyjną.

PGE Spójnia Stargard - GTK Gliwice 86:79 (20:24, 26:18, 21:17, 19:20)

PGE Spójnia: Raymond Cowels III 21, Tomasz Śnieg 21, Peter Olisemeka 14, Mateusz Kostrzewski 9, Jokubas Gintvainis 8, Adris De Leon 5, Bartosz Bochno 3, Kacper Młynarski 3, Adam Brenk 2.

GTK: Joe Furstinger 17, Duke Mondy 11, Brandon Tabb 11, Milivoje Mijović 10, Payton Henson 8, Mateusz Szlachetka 8, Dawid Słupiński 7, Łukasz Diduszko 4, Bartosz Majewski 3, Kacper Radwański 0.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja