Skrzydłowy świetnie zaczął spotkanie zdobywając 13 z 26 punktów swojej drużyny. Po zmianie stron dołożył już jednak tylko punkt, a PGE Spójnia Stargard przegrała z Polskim Cukrem Toruń 73:82.
Patryk Neumann: Wyrównane trzy kwarty. W czwartej Polski Cukier Toruń uciekł PGE Spójni Stargard na 17 punktów. Jak ocenia pan z parkietu ten mecz?
Mateusz Kostrzewski: Mieliśmy przestój. Walczyliśmy, graliśmy dobrą obronę, ale mieliśmy przestój w ataku. Z tego względu zrobiła się przewaga. Brakowało trochę rzutów trzypunktowych. Brakowało Kacpra i Piotrka. Tu była nasza bolączka. Nie mogliśmy tej gry za bardzo rozszerzyć. Walczyliśmy, ale w trzeciej kwarcie zabrakło nam jednego uderzenia żeby ten mecz potoczył się łeb w łeb.
Świetna pierwsza połowa. W drugiej części pan jednak nie pograł.
- Tak jest w koszykówce. Nie można mieć dwóch takich samych połów. Trzeba walczyć. Jak nie idzie w ataku, albo coś się dzieje trzeba dawać z siebie wszystko w obronie.
Trenujecie teraz ciężej? Brakowało sił w końcówce?
- Tak trenujemy ciężej. Dużo biegamy. Trener egzekwuje od nas przejście do szybkiego ataku. Myślę, że to przynosi nam korzyść. Wiemy, jakie mamy atuty i nad czym musimy pracować, więc myślę, że z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej.
Polski Cukier Toruń pomimo osłabień to mocny zespół. Następni rywale, czyli Legia Warszawa i Enea Astoria Bydgoszcz będą bardziej w zasięgu PGE Spójni.
- Dokładnie. Zespół z Torunia jest zbilansowany. Gra na dwóch frontach. Myślę, że przez trzy kwarty nie odstawaliśmy od nich. Jeden przestój ustawił mecz. Nie możemy sobie na to pozwolić w kolejnych spotkaniach.
Patrzy pan na bilans spotkań i tabelę, czy na razie to nie ma znaczenia?
- Na razie skupiamy się na sobie. Z nowym trenerem jesteśmy dopiero od tygodnia, więc na pewno musimy dłużej ze sobą przebywać i więcej trenować.
Jak pracuje się z trenerem Winnickim? Znaliście się już wcześniej?
- Na polskich parkietach znamy się z trenerem Jackiem Winnickim ponad 10 lat. Znam jego warsztat. Wiem, czego oczekuje, więc myślę, że ta współpraca jest owocna.
Patryk Neumann: Wyrównane trzy kwarty. W czwartej Polski Cukier Toruń uciekł PGE Spójni Stargard na 17 punktów. Jak ocenia pan z parkietu ten mecz?
Mateusz Kostrzewski: Mieliśmy przestój. Walczyliśmy, graliśmy dobrą obronę, ale mieliśmy przestój w ataku. Z tego względu zrobiła się przewaga. Brakowało trochę rzutów trzypunktowych. Brakowało Kacpra i Piotrka. Tu była nasza bolączka. Nie mogliśmy tej gry za bardzo rozszerzyć. Walczyliśmy, ale w trzeciej kwarcie zabrakło nam jednego uderzenia żeby ten mecz potoczył się łeb w łeb.
Świetna pierwsza połowa. W drugiej części pan jednak nie pograł.
- Tak jest w koszykówce. Nie można mieć dwóch takich samych połów. Trzeba walczyć. Jak nie idzie w ataku, albo coś się dzieje trzeba dawać z siebie wszystko w obronie.
Trenujecie teraz ciężej? Brakowało sił w końcówce?
- Tak trenujemy ciężej. Dużo biegamy. Trener egzekwuje od nas przejście do szybkiego ataku. Myślę, że to przynosi nam korzyść. Wiemy, jakie mamy atuty i nad czym musimy pracować, więc myślę, że z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej.
Polski Cukier Toruń pomimo osłabień to mocny zespół. Następni rywale, czyli Legia Warszawa i Enea Astoria Bydgoszcz będą bardziej w zasięgu PGE Spójni.
- Dokładnie. Zespół z Torunia jest zbilansowany. Gra na dwóch frontach. Myślę, że przez trzy kwarty nie odstawaliśmy od nich. Jeden przestój ustawił mecz. Nie możemy sobie na to pozwolić w kolejnych spotkaniach.
Patrzy pan na bilans spotkań i tabelę, czy na razie to nie ma znaczenia?
- Na razie skupiamy się na sobie. Z nowym trenerem jesteśmy dopiero od tygodnia, więc na pewno musimy dłużej ze sobą przebywać i więcej trenować.
Jak pracuje się z trenerem Winnickim? Znaliście się już wcześniej?
- Na polskich parkietach znamy się z trenerem Jackiem Winnickim ponad 10 lat. Znam jego warsztat. Wiem, czego oczekuje, więc myślę, że ta współpraca jest owocna.
Materiał sponsorowany