Dzisiaj jest: 8.7.2024, imieniny: Arnolda, Edgara, Elżbiety

Błękitni - Sandecja: Mniejsze święto, większe szanse na awans

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Poprzeczka idzie w dół, ale nadal będzie bardzo wysoko.

Błękitni - Sandecja: Mniejsze święto, większe szanse na awans
To właśnie specyfika Totolotek Pucharu Polski. W poprzedniej rundzie piłkarze Błękitnych Stargard wygrali z ekstraklasową Wisłą Kraków 2:1. W 1/16 podejmą I-ligową Sandecję Nowy Sącz. Nie oznacza to wcale, że będzie o wiele łatwiej. Gospodarze nadal nie będą faworytem. Żeby awansować do najlepszej szesnastki tych rozgrywek potrzebują dobrego meczu.

Oby dobrą formę utrzymał zdobywca dwóch bramek w meczu z Legionovią, Piotr Kurbiel. Całej drużynie będzie jednak potrzebna lepsza skuteczność i większa koncentracja. Trudno się spodziewać, że będzie tyle sytuacji pod bramką rywala, co w sobotnim pojedynku wygranym 2:1. - Mieliśmy mocne obciążenia w tygodniu poprzedzającym mecz z Legionovią. Druga połowa nie była na takiej świeżości. Trochę zagubiliśmy dynamikę - tłumaczy trener Adam Topolski.

Czy uda się to odzyskać do wtorku? - Na pewno nie będzie taka świeżość, jak zawsze, ale młode organizmy szybko się regenerują. Będziemy przygotowani - dodaje doświadczony szkoleniowiec. Oczywiście mecz z Sandecją nie budzi aż takiego zainteresowania, jak spotkanie z Wisłą Kraków. Wpływ na frekwencję będzie miał też termin (wtorek godz. 13:00). Takie są jednak pucharowe realia na stadionach, gdzie nie ma sztucznego oświetlenia. Mocniejsi przeciwnicy nawet pomimo podobnych terminów potrafili przyciągać komplet publiczności.

Najbliższy rywal zajmuje 12. miejsce w Fortuna I lidze. W 15 meczach zdobył 18 punktów. To oznacza, że Sandecję czeka trudna walka o utrzymanie. Jest to szansa dla Błękitnych, bo wątpliwe, że trener Tomasz Kafarski rzuci na pucharowy pojedynek wszystkie siły. Sandecja wygrała w miniony piątek domowy mecz z Wigrami Suwałki 1:0. Wcześniej przegrała jednak na wyjeździe ze Stalą Mielec 1:5.

Piłkarze z Nowego Sącza wygrali na wyjazdach tylko jeden ligowy oraz jeden pucharowy mecz. W poprzedniej rundzie pokonali III-ligowy KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 3:1. Teraz akurat dla nich poprzeczka pójdzie w górę, a do tego czeka ich zdecydowanie dłuższa podróż. Warto jeszcze odnotować, że w poprzednim sezonie Sandecja zajęła czwarte miejsce zdobywając 55 punktów, a sezon 2017/2018 rozegrała na ekstraklasowych boiskach, gdzie była jednak najsłabszym zespołem.

Błękitni z 24 punktami zajmują ósme miejsce w II-ligowej tabeli. Do czołówki trochę im brakuje, ale przewaga nad strefą spadkową wzrosła do dziewięciu punktów. To daje komfort pracy oraz szansę żeby bez stresu powalczyć o awans do kolejnej rundy Totolotek Pucharu Polski. Korzystny jest też domowy bilans, bo stargardzianie na stadionie przy ulicy Ceglanej odnieśli pięć zwycięstw z rzędu.

Żaden z piłkarzy Sandecji nie rozegrał wszystkich spotkań w tym sezonie. W Błękitnych rekordzistą jest Wojciech Fadecki. Kapitan i najlepszy strzelec (osiem bramek we wszystkich rozgrywkach) gra od początku do końca. W 16 meczach uzbierał komplet 1440 minut. Do tego trzeba dodać czas doliczony przez sędziów. W sumie będzie to zapewne kolejnych kilkadziesiąt minut. Czy taka eksploatacja w końcówce długiej rundy nie odbije się na jego formie? Skrzydłowy daje drużynie wiele w ofensywie, ale wykonuje również sporo pracy w obronie.

- To jest piłkarz, który w jednej chwili może przesądzić o wyniku spotkania. Trzymamy go na boisku, bo każdy wie, że Fadeckiego trzeba kryć. To oznacza, że inni mają pole do popisu. To też trzeba wykorzystywać. Nie będzie grał na kredyt. Jak będzie grał słabiej to będzie zmieniany - tłumaczy swoją decyzję trener Adam Topolski. We wszystkich 16 meczach grał też Paweł Łysiak, ale on dwa razy był zmieniany.

Błękitni Stargard - Sandecja Nowy Sącz / wtorek 29.10.2019 godz. 13:00.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
VI Festyn Historyczny „W krainie Gryfa”. Fotorelacja