Dzisiaj jest: 29.3.2024, imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

Kamil Piechucki po Memoriale Romana Wysockiego: Skład się krystalizuje

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

PGE Spójnia Stargard zajęła drugie miejsce w X Memoriale Romana Wysockiego.

Kamil Piechucki po Memoriale Romana Wysockiego: Skład się krystalizuje
Zawody rozgrywane przed stargardzką publicznością ocenił trener Kamil Piechucki. W finale gospodarze przegrali z Kingiem Szczecin 58:68, a wcześniej wysoko pokonali Energę Kotwicę Kołobrzeg 89:68. To były dużo lepsze mecze niż te rozgrywane tydzień wcześniej w Poznaniu.

- W ataku oprócz czwartej kwarty wszystko funkcjonowało jak na ten etap nienajgorzej. Trzeba powiedzieć, że graliśmy przeciwko Kingowi Szczecin, który był w całym składzie. U nas nie było trzech zawodników: dwóch obcokrajowców, którzy dołączą do nas i Kacpra Młynarskiego. Najbardziej widoczny był brak Kacpra Młynarskiego, ponieważ on bardzo mocno rozciąga obronę i ułatwia tym grę dla innych zawodników. Tego na pewno zabrakło w ataku - powiedział po finałowym meczu trener PGE Spójni Stargard, który bardziej może być zadowolony z defensywy.

- Nie mam żadnych pretensji w obronie. Oczywiście błędy były, które zanalizujemy. Nie możemy być smutni zbyt mocno po tym meczu. Walczyliśmy z zespołem, który otwarcie mówi, że chce być w czołówce ligi - dodał Kamil Piechucki.

Stargardzianie do tej pory nie zachwycali w ofensywie. Zdobywali w większości sparingów trochę ponad 70 punktów. Potrafili jednak zatrzymać część przeciwników na jeszcze mniejszej liczbie punktów. Czy podobnie ma być w lidze? Na pewno taka gra nie zawsze da efekt.

- Nie mam nic przeciwko żeby były takie wyniki, ale oczywiście są zespoły typu Anwil, czy Asseco Arka, które mają tyle jakości, że znajdą miejsce na zdobywanie punktów. Musimy popracować nad tym, jak znaleźć lepsze rzuty dla naszych chłopaków. W niedzielę skuteczność szwankowała. Tym bardziej w czwartej kwarcie. Nie mogliśmy za bardzo rozciągnąć gry i ciężko było się przebić. Musimy znaleźć odpowiednie rozwiązania. Myślę, że to nastąpi - tłumaczył nasz rozmówca.

Co z testowanym Jalenem Hudsonem? Czy jego brak w niedzielnym meczu oznacza, że opuści zespół? Wiele na to wskazuje, ale trener nie potwierdził jeszcze ostatecznej decyzji, czy koszykarz będzie dalej sprawdzany, czy trzeba będzie szukać innej opcji.

- Problem jest taki, że mieliśmy go sprawdzić w niedzielnym meczu. W sobotę napisał, że się zatruł czymś. Dokładnie nie wiemy. Musimy to sprawdzić. Może na kolejnym turnieju jeszcze go sprawdzimy. To był bardzo ważny mecz, bo chcieliśmy go sprawdzić z dobrze wyglądającym przeciwnikiem. Nie udało się - skomentował sytuację amerykańskiego strzelca Kamil Piechucki.

Na pewno wygranym weekendu można określić Petera Olisemekę. Center w obu meczach był najlepszym strzelcem i zbierającym drużyny. Z Kingiem rzucił 18 oczek i miał dziewięć zbiórek. W ten sposób pokazał, że ma też duże możliwości w ataku. Wcześniej był przewidywany do roli rezerwowego centra. Miał dawać dobre zmiany, stawiać kolegom zasłony oraz walczyć o każdą piłkę i sporo zbierać.

- Skład się krystalizuje. Zawodnicy, którzy wydawało się, że nie będą odgrywać ważnej roli dają radę. Można pokazać Petera. Nie odstaje od zawodników, którzy zarabiają od niego dwa razy więcej w Szczecinie. Ma jakieś braki, ale cały czas szukamy podstawowego centra. Żeby była jasność nie jest super w jakości na rynku. Nie chcemy tylko wziąć kogoś żeby zapchać dziurę. Chłopaki trzymają się razem i walczą - ocenił trener PGE Spójni Stargard.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Śladami Gryfików - spacer historyczny. Fotorelacja