W sobotę te zespoły zmierzyły się na turnieju w Poznaniu. Po ciekawym spotkaniu stargardzianie zwyciężyli 83:76. Po meczu porozmawialiśmy z byłym koszykarzem PGE Spójni.
Patryk Neumann: Zacięty mecz. Trochę niepotrzebne emocje w końcówce, ale Biofarm Basket Poznań rozegrał ciekawe spotkanie z ekstraklasową PGE Spójnią Stargard.
Dawid Bręk: Dobrze, że były emocje. To są mecze sparingowe, ale każdy chce wygrywać. Spotkanie dosyć wyrównane. Mimo wszystko cały czas raczej Spójnia prowadziła. Myślę, że możemy być zadowoleni z tego sparingu.
Dla pana to był szczególny mecz przeciwko byłemu klubowi?
- To jest tylko sparing. Nie używałbym takich określeń. Fajnie zobaczyć się ze znajomymi. Świetnie, że kibice przyjechali. Była okazja zobaczyć po jakimś czasie znajomych ludzi.
Jak wyglądało to rozstanie z PGE Spójnią Stargard? Była w ogóle jakaś oferta przed tym sezonem?
- Rozmawialiśmy z trenerem Kamilem Piechuckim, ale opcja grania więcej minut w Poznaniu i bycia bliżej domu była dla mnie satysfakcjonująca. Myślę, że to przeważyło.
Miał pan okazję zagrać przeciwko PGE Spójni. Zupełnie zmieniony zespół. Jak pan ocenia ten skład?
- Całkiem nowy zespół. Pewnie zajmie jeszcze trochę czasu chłopakom żeby się zgrać i grać na miarę swoich możliwości. Potencjał w tej drużynie jest. Wiem, że jeszcze czekacie na kilka wzmocnień i myślę, że wtedy Spójnia będzie groźna.
O co w I lidze powalczy Biofarm Basket Poznań? Ostatnie lata to siódme miejsca. Teraz chyba celujecie dużo wyżej.
- Chcielibyśmy grać o jak najwięcej. Skład pozwala myśleć o tym żeby grać o coś więcej niż tylko o play-offy.
W klubie stawiają za cel awans do Energa Basket Ligi, czy nie ma takich rozmów na razie?
- Nikt nie nakładał na nas presji awansu. Jest wiele mocnych zespołów w tym roku. Myślę, że I liga będzie wyrównana i na pewno ciekawa. Sezon jest długi także wszystko może się wydarzyć.
Patryk Neumann: Zacięty mecz. Trochę niepotrzebne emocje w końcówce, ale Biofarm Basket Poznań rozegrał ciekawe spotkanie z ekstraklasową PGE Spójnią Stargard.
Dawid Bręk: Dobrze, że były emocje. To są mecze sparingowe, ale każdy chce wygrywać. Spotkanie dosyć wyrównane. Mimo wszystko cały czas raczej Spójnia prowadziła. Myślę, że możemy być zadowoleni z tego sparingu.
Dla pana to był szczególny mecz przeciwko byłemu klubowi?
- To jest tylko sparing. Nie używałbym takich określeń. Fajnie zobaczyć się ze znajomymi. Świetnie, że kibice przyjechali. Była okazja zobaczyć po jakimś czasie znajomych ludzi.
Jak wyglądało to rozstanie z PGE Spójnią Stargard? Była w ogóle jakaś oferta przed tym sezonem?
- Rozmawialiśmy z trenerem Kamilem Piechuckim, ale opcja grania więcej minut w Poznaniu i bycia bliżej domu była dla mnie satysfakcjonująca. Myślę, że to przeważyło.
Miał pan okazję zagrać przeciwko PGE Spójni. Zupełnie zmieniony zespół. Jak pan ocenia ten skład?
- Całkiem nowy zespół. Pewnie zajmie jeszcze trochę czasu chłopakom żeby się zgrać i grać na miarę swoich możliwości. Potencjał w tej drużynie jest. Wiem, że jeszcze czekacie na kilka wzmocnień i myślę, że wtedy Spójnia będzie groźna.
O co w I lidze powalczy Biofarm Basket Poznań? Ostatnie lata to siódme miejsca. Teraz chyba celujecie dużo wyżej.
- Chcielibyśmy grać o jak najwięcej. Skład pozwala myśleć o tym żeby grać o coś więcej niż tylko o play-offy.
W klubie stawiają za cel awans do Energa Basket Ligi, czy nie ma takich rozmów na razie?
- Nikt nie nakładał na nas presji awansu. Jest wiele mocnych zespołów w tym roku. Myślę, że I liga będzie wyrównana i na pewno ciekawa. Sezon jest długi także wszystko może się wydarzyć.
Materiał sponsorowany