Koszykarz, który od 11 lat walczy w Polsce o najwyższe cele również w najbliższym sezonie stanie przed wielkim wyzwaniem. Adam Hrycaniuk podpisał kontrakt z Arką Gdynia. Z tym zespołem powalczy nie tylko o medale w Energa Basket Lidze. Zagra również w Eurocupie (drugie rangą pucharowe rozgrywki po Eurolidze).
Trener Kamil Piechucki już kilka dni temu mówił, że szanse na pozyskanie "bestii" są niewielkie. - Nie ma takiej opcji, że Adam będzie grał w Stargardzie. Dopóki Adam nie podpisze kontraktu w innym klubie na pewno jest do wzięcia - przyznał szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
W środę zakontraktowanie Adama Hrycaniuka potwierdziła Arka Gdynia. Podkoszowy sześć ostatnich lat spędził w Stelmecie Enea BC Zielona Góra. W drużynie z Trójmiasta (pod różnymi nazwami) występował w latach 2008-2013, gdzie kolekcjonował złote medale.
Do klubu z rodzinnego miasta nie wróci też inny podkoszowy. Paweł Leończyk ma wieloletni kontrakt w Treflu Sopot. Choć ten sezon transferowy pokazał, że możliwe są nawet najbardziej zaskakujące scenariusze, to w tym przypadku tak nie będzie. Trefl już potwierdził pozostanie swojego kapitana.
W kontekście PGE Spójni najciekawszą plotkę zdradził na razie Jakub Wojczyński z Przeglądu Sportowego. Ceniony dziennikarz na Twitterze poinformował, że stargardzki klub kusi Tomasza Śniega. To rozgrywający, który ostatnie lata spędził w Polskim Cukrze, a w czerwcu z toruńskim zespołem zdobył wicemistrzostwo Polski. Jak jednak dodał Jakub Wojczyński - Tomasz Śnieg może nadal pozostać w Twardych Piernikach.
Innych sprawdzonych plotek nadal nie ma. PGE Spójnia Stargard bardzo szczelnie chroni swoje transferowe przymiarki. To słuszna koncepcja. Kibice niecierpliwią się obserwując budowy innych drużyn - choćby informacje z Kinga Szczecin. Nikt jednak nie dostanie punktów za najszybsze skompletowanie pełnego składu. Pamiętamy również, że wiele dzieje się już w czasie sezonu. Trudno liczyć, że akurat w tym roku nie będzie dużych przetasowań. Drużyn celujących w play-offy może być nawet ponad 10, a miejsc jest tylko osiem. To wymusi zapewne nerwowe ruchy.
Materiał sponsorowany