Materiał sponsorowany
Po obozie w Pobierowie przyszedł czas na pierwszy otwarty dla kibiców sparing. Wygrany mecz z Energą Kotwicą Kołobrzeg ocenił trener Spójni Stargard.
Nasz zespół zwyciężył 85:72. Rywale jednak przez większość meczu byli równorzędnym sparingpartnerem. - Potrzebujemy dużo takich spotkań. Okazało się, że zespół Kotwicy naprawdę dysponuje dobrym składem. Myślę, że w tym sezonie będzie jedną z czołowych drużyn w I lidze. Musimy rozegrać dużo spotkań. Zawodnicy, którzy dotarli do nas ze Stanów Zjednoczonych muszą poczuć naszą filozofię grania zarówno w ataku, jak i obronie. Potrzebują czasu, żeby wkomponować się w zespół, ale pokazali się z dobrej strony. Piotrek Pamuła również jest nowym zawodnikiem. Widać, że to inteligentny gracz. Na pewno w niedługim czasie z łatwością przyswoi naszą grę - analizował trener Krzysztof Koziorowicz.
Przed Spójnią trzy turnieje: w Rostocku, Kołobrzegu i memoriał Romana Wysockiego w Stargardzie. Dokładnie tydzień przed pierwszym ligowym meczem jeszcze sparing z AZS-em Koszalin. Wcześniej także robocza gra z beniaminkiem II ligi Ogniwem Polbit Szczecin. To zespół, który ma w składzie kilku koszykarzy z I-ligową przeszłością.
W sobotnim meczu szansę na pokazanie swoich umiejętności dostało 11 koszykarzy. Nie zagrał natomiast Marcel Wilczek. Dlaczego? - Miał drobny uraz. Dałem mu wolne - wyjaśnił szkoleniowiec beniaminka Energa Basket Ligi.
Innym zaskoczeniem była pierwsza piątka. Z nowych graczy pojawił się w niej tylko Piotr Pamuła. Amerykanie weszli na parkiet dopiero po kilku minutach. Wcześniej mieli oni zobaczyć w jakim stylu gra Spójnia. - Doświadczony i znający naszą ligę Hickey nie ma problemu z wkomponowaniem się w zespół. Trochę więcej czasu będą potrzebowali młodzi gracze. Obaj walczą o to żeby spełniać ważną rolę w zespole - tłumaczył Krzysztof Koziorowicz.
Spójnia w ostatnich latach bardzo dobrze zaczynała sezon. Na początek kolejnych rozgrywek - już w EBL - forma musi być również wysoka. Rywale będą wymagający. Do Stargardu przyjadą King Szczecin i Trefl Sopot. Później ekstremalnie trudna seria czterech wyjazdów do Torunia, Koszalina, Włocławka i Radomia. - Cały sezon będzie trudny. Nadrzędny cel to utrzymać się w lidze. Oby to się nam udało zrobić. Gramy pierwsze dwa spotkania u siebie potem kolejne cztery na wyjeździe. Zespoły wymagające i zdajemy sobie z tego sprawę - podkreślił trener Krzysztof Koziorowicz.
Nasz zespół zwyciężył 85:72. Rywale jednak przez większość meczu byli równorzędnym sparingpartnerem. - Potrzebujemy dużo takich spotkań. Okazało się, że zespół Kotwicy naprawdę dysponuje dobrym składem. Myślę, że w tym sezonie będzie jedną z czołowych drużyn w I lidze. Musimy rozegrać dużo spotkań. Zawodnicy, którzy dotarli do nas ze Stanów Zjednoczonych muszą poczuć naszą filozofię grania zarówno w ataku, jak i obronie. Potrzebują czasu, żeby wkomponować się w zespół, ale pokazali się z dobrej strony. Piotrek Pamuła również jest nowym zawodnikiem. Widać, że to inteligentny gracz. Na pewno w niedługim czasie z łatwością przyswoi naszą grę - analizował trener Krzysztof Koziorowicz.
Przed Spójnią trzy turnieje: w Rostocku, Kołobrzegu i memoriał Romana Wysockiego w Stargardzie. Dokładnie tydzień przed pierwszym ligowym meczem jeszcze sparing z AZS-em Koszalin. Wcześniej także robocza gra z beniaminkiem II ligi Ogniwem Polbit Szczecin. To zespół, który ma w składzie kilku koszykarzy z I-ligową przeszłością.
W sobotnim meczu szansę na pokazanie swoich umiejętności dostało 11 koszykarzy. Nie zagrał natomiast Marcel Wilczek. Dlaczego? - Miał drobny uraz. Dałem mu wolne - wyjaśnił szkoleniowiec beniaminka Energa Basket Ligi.
Innym zaskoczeniem była pierwsza piątka. Z nowych graczy pojawił się w niej tylko Piotr Pamuła. Amerykanie weszli na parkiet dopiero po kilku minutach. Wcześniej mieli oni zobaczyć w jakim stylu gra Spójnia. - Doświadczony i znający naszą ligę Hickey nie ma problemu z wkomponowaniem się w zespół. Trochę więcej czasu będą potrzebowali młodzi gracze. Obaj walczą o to żeby spełniać ważną rolę w zespole - tłumaczył Krzysztof Koziorowicz.
Spójnia w ostatnich latach bardzo dobrze zaczynała sezon. Na początek kolejnych rozgrywek - już w EBL - forma musi być również wysoka. Rywale będą wymagający. Do Stargardu przyjadą King Szczecin i Trefl Sopot. Później ekstremalnie trudna seria czterech wyjazdów do Torunia, Koszalina, Włocławka i Radomia. - Cały sezon będzie trudny. Nadrzędny cel to utrzymać się w lidze. Oby to się nam udało zrobić. Gramy pierwsze dwa spotkania u siebie potem kolejne cztery na wyjeździe. Zespoły wymagające i zdajemy sobie z tego sprawę - podkreślił trener Krzysztof Koziorowicz.