Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

Kto zagra w Spójni Stargard? Tadeusz Gutowski: Prowadzimy rozmowy z siedmioma zawodnikami

Dodano: 6 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Sześciu koszykarzy ze składu, który wywalczył awans do Energa Basket Ligi może pozostać w Spójni Stargard. Rozmowy trwają.

Kto zagra w Spójni Stargard? Tadeusz Gutowski: Prowadzimy rozmowy z siedmioma zawodnikami
Spójnia Stargard jest blisko spełnienia formalnych wymogów uprawniających do gry w Energa Basket Lidze. Prezes nowej spółki, która będzie prowadziła drużynę koszykarzy na poniedziałkowej konferencji prasowej przedstawił najważniejsze cele na najbliższy, ale również trochę dalszy okres. - Wyznaczyliśmy sobie trzy cele. Pierwszy, krótkoterminowy to zgłoszenie do rozgrywek zespołu poprzez spełnienie formalnych warunków gry w Polskiej Lidze Koszykówki. Pierwszy obowiązek, czyli powołanie spółki akcyjnej został spełniony. Drugi cel to przygotowanie i skonstruowanie zespołu. Chcemy żeby ten zespół był na przyzwoitym poziomie. Chcemy również docenić chłopaków, którzy awans uzyskali. Mamy wśród zawodników MVP I ligi i graczy, którzy byli w pierwszej piątce I ligi. Trzecia rzecz to stworzenie profesjonalnej, rzetelnej organizacji, która będzie pokazywała, że w nas można zainwestować. Chcemy żeby kibice, partnerzy i zawodnicy czuli, że mają naprzeciwko siebie poważnego partnera. Chcemy przedstawić partnerom biznesowym, że pokazywanie wizerunku poprzez sport przyniesie efekty - tłumaczył Paweł Ksiądz.

Wiceprezesem do spraw sportowych odpowiedzialnym w dużym stopniu za kontraktowanie zawodników jest Tadeusz Gutowski, który przez ostatnie lata był sternikiem klubu. Nie chciał on zdradzić nazwisk koszykarzy, którzy zostaną w zespole. Nie wymienił również graczy, którzy na pewno odejdą. Jest jednak kilka konkretów. - Pracujemy bardzo mocno nad zbudowaniem zespołu. Rozmowy trwają. Intencja jest taka żeby kontrakty podpisywała spółka, a nie stowarzyszenie. Prowadzimy rozmowy z siedmioma zawodnikami. Sześciu jest z poprzedniego składu. W pewnych rozmowach jesteśmy już bardzo blisko. W zasadzie dni nas dzielą od podpisania tych kontraktów. Będziemy się starali zbudować zespół na miarę możliwości finansowych. Mamy świadomość, że inne zespoły startują z potężnym potencjałem. To na pewno odbije się na stronie sportowej. Żeby osiągać znaczące sukcesy trzeba mieć budżet powyżej czterech milionów - powiedział Tadeusz Gutowski.

Kto liczył, że awans do EBL spowoduje powrót najbardziej znanych wychowanków grających obecnie w koszykówkę będzie rozczarowany. Do Spójni nie trafi na pewno Paweł Leończyk. Mistrz Polski z Anwilem Włocławek zdecydował się na transfer do Trefla Sopot. Z 10. ekipą minionego sezonu podpisał aż trzyletni kontrakt. Trudno również spodziewać się, że grę dla beniaminka wybierze Adam Hrycaniuk. To aktualny reprezentant Polski i zawodnik czołowego polskiego klubu - Stelmetu Enea BC Zielona Góra.

- Jesteśmy w trudnej sytuacji, bo debiutujemy. Na pewno podstawowym celem będzie żeby się utrzymać w lidze, rosnąć w kolejnych sezonach w siłę, a może za kilka lat jeżeli znajdzie się sponsor walczyć o najwyższe cele. Liczę na to, że wszyscy kibice mają świadomość tej sytuacji i będą nas dopingować nie żądając zbyt wiele. Z reguły debiutant płaci frycowe - wyjaśnił Tadeusz Gutowski.

Rzeczywiście beniaminek w EBL nie ma łatwo. W ostatnim sezonie Legia Warszawa wygrała zaledwie pięć z 32 spotkań. GTK Gliwice odniosło 10 zwycięstw, co dało 14. lokatę. Rok wcześniej trochę lepiej spisało się Miasto Szkła Krosno (bilans 15-17), które w połowie rozgrywek było nawet w ósemce, co dało przepustkę do Pucharu Polski. Generalnie jednak od wielu lat beniaminek nie awansował do play-offów. Nie zrobiły tego w swoich debiutanckich sezonach nawet takie firmy, jak Stelmet, Polski Cukier Toruń, BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, czy Rosa Radom. Wszystkie te drużyny odnosiły później sukcesy, ale na lepsze wyniki musiały trochę popracować.

Oczywiście skład Spójni to nadal wielka niewiadoma. Nie wszystkie rozmowy muszą skończyć się sukcesem. Priorytetem jest jednak zakontraktowanie polskich koszykarzy. W meczowym składzie musi być sześciu graczy z polskim paszportem, a przynajmniej dwóch musi przez całe spotkanie przebywać na parkiecie. Problemu nie będzie jeżeli do klubu trafi tylko trzech zagranicznych koszykarzy. W innym przypadku trener będzie musiał rotując składem pamiętać o przepisie z dwoma Polakami na parkiecie. Właśnie jednak transfery zagraniczne powinny zadecydować o obliczu drużyny. Trafność tych wyborów da szanse na osiąganie przyzwoitych rezultatów.

 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja