Dzisiaj jest: 3.7.2024, imieniny: Anatola, Jacka, Mirosławy

Pechowa wiosna Błękitnych Stargard

Dodano: 7 lat temu Autor:

Piłkarze Błękitnych Stargard w rundzie wiosennej jeszcze nie wygrali. Ich bilans to cztery remisy i dwie porażki.

Pechowa wiosna Błękitnych Stargard
Choć gra w wielu meczach rozczarowywała to trzeba też uczciwie przyznać, że w kilku spotkaniach Błękitnym zabrakło szczęścia. Prowadzili oni z Rowem Rybnik, Siarką Tarnobrzeg i Stalą Stalowa Wola a jednak w końcówkach tracili cenne punkty.
 
- To był typowy mecz walki. Jakiś pech nad nami ciąży, bo dostajemy znowu bramkę praktycznie w doliczonym czasie gry. Szkoda, że w samej końcówce zawodnik Stalówki przebiegł 60 metrów od własnej połowy nieatakowany, podał prostopadłą piłkę i strzelili nam bramkę. To jest niedopuszczalne, bo gra się do gwizdka - powiedział po sobotnim meczu ze Stalą trener Błękitnych, Krzysztof Kapuściński, który pomimo tej pechowej końcówki pochwalił piłkarzy. Zespół właściwie zareagował na przegrany w fatalnym stylu mecz z Rozwojem Katowice (0:2).
 
- Trochę przyspaliśmy i szkoda, bo zawodnicy bardzo chcieli wygrać i cały tydzień to zapowiadał. To było też widać na boisku, ale taki jest sport. Wiadomo, że wiosna jest bardzo ciężka. Nie takie drużyny, jak my pokazują, że o punkty jest bardzo trudno. Sytuacja w tabeli też determinuje to, że wszyscy grają na 150 procent. Drużyny z dołu bardzo się mobilizują i nie chcą przegrać - tłumaczył szkoleniowiec.
 
Błękitni zwykle wiosną prezentowali się dobrze i należeli do czołówki. W poprzednim sezonie walczyli o utrzymanie, ponieważ musieli odrabiać duże straty z rundy jesiennej. To pierwsza taka sytuacja od powrotu na szczebel centralny, czyli od 2013 roku, gdy stargardzianie wiosną prezentują się słabiej niż jesienią. Trener słusznie zauważył, że w poprzednich latach jego drużynie sprzyjało szczęście. Było wiele takich meczów, w których Błękitni rzutem na taśmę wyrywali punkty.
 
- W tamtym roku mieliśmy na wiosnę dużo szczęścia. Mniej więcej w tym samym czasie graliśmy z Radomiakiem, gdzie strzeliliśmy bramkę w 90 minucie z 40 metrów. Reasumując chciałem podziękować drużynie za ten tydzień, walkę i determinację - podkreślił Kapuściński.
 
Co dalej? - Przed nami trudny, ale fajny mecz w Zambrowie i derby z Kotwicą. Na pewno emocji nie zabraknie - zapowiedział trener naszej drużyny.
 
Dwaj najbliżsi przeciwnicy wiosną radzą sobie jeszcze słabiej. Olimpia Zambrów w sześciu meczach wywalczyła tylko punkt i podobnie, jak Kotwica Kołobrzeg jest w strefie spadkowej. Mecz w Zambrowie odbędzie się w Wielką Sobotę o godz. 14:00. Wyjazdowe spotkanie z tym przeciwnikiem, które odbyło się w poprzednim sezonie, zapisało się wśród tych zmarnowanych przez Błękitnych szans. Nasi piłkarze prowadzili do 70. minuty 3:0, ale zremisowali ostatecznie 3:3. Oby teraz wracali z długiej podróży w lepszych nastrojach.
 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
VI Festyn Historyczny „W krainie Gryfa”. Fotorelacja