Dzisiaj jest: 9.11.2025, imieniny: Anatolii, Gracji, Teodora

Jarosław Mokros: to była rozsądna decyzja. Tutaj odzyskuję radość z koszykówki

Dodano: miesiąc temu Autor:
Redakcja poleca!

To był jeden z transferowych hitów w. Po wielu latach spędzonych na parkietach Orlen Basket Ligi Jarosław Mokros trafił do Bank Pekao S.A. 1 Ligi.

Jarosław Mokros: to była rozsądna decyzja. Tutaj odzyskuję radość z koszykówki

To był jeden z transferowych hitów w. Po wielu latach spędzonych na parkietach Orlen Basket Ligi Jarosław Mokros trafił do Bank Pekao S.A. 1 Ligi. Na debiut w oficjalnym meczu PGE Spójni Stargard musiał jednak trochę poczekać. To wydarzyło się w wygranym 81:73 pojedynku z Weegree AZS Politechniką Opolską.

- Chciałem pogratulować drużynie z Opola za walkę. Postawili bardzo trudne warunki i do końca walczyliśmy. Gratulacje również dla nas i dla całego sztabu za przygotowanie do tego meczu. Mimo kłopotów kadrowych, które mamy cały czas od początku sezonu, odnosimy zwycięstwa i myślę, że to jest kluczowe. Nie ma co długo ten mecz rozpamiętywać. Mamy teraz chwilę odpoczynku i chcemy się przygotować na kolejny mecz. Mamy gdzieś w głowie Astorię Bydgoszcz i chcemy być jak najlepiej przygotowani na ten pojedynek - powiedział skrzydłowy na konferencji prasowej po piątkowym spotkaniu.

Wcześniej ocenił ten mecz w rozmowie z naszym portalem. - Na pewno to nie było łatwe spotkanie. Cały czas borykamy się z kontuzjami. Drużyna z Opola walczyła przez cały mecz i do ostatniej chwili było to wyrównane spotkanie. Mieliśmy dużo wzlotów i upadków. Musimy to eliminować z meczu na mecz, bo zbyt często się to zdarza. Szczególnie w trzeciej kwarcie gramy trochę za wolno, za bardzo nonszalancko. To nas później kosztuje nerwy. Cała drużyna zasługuje na brawa. Wygraliśmy kolejny mecz. Idziemy w dobrym kierunku i mam nadzieję, że będziemy z meczu na mecz coraz lepsi. Sezon się dopiero zaczął, ale za tydzień mamy bardzo ważne spotkanie z Astorią, z faworytem ligi, więc chcemy być jak najbardziej przygotowani do tego meczu - zaznaczył Jarosław Mokros.

Doświadczony koszykarz wrócił do gry po kontuzji. Zaczął z ławki, ale na parkiecie spędził 25 minut. Szczególnie istotny był w czwartej kwarcie, gdy trzykrotnie trafił zza linii 6,75 metra. W całym meczu miał w tym elemencie 4/6 celnych prób. Dołożył też trzy rzuty wolne, co dało łącznie 15 "oczek". Miał również osiem zbiórek pokazując, że również w tym elemencie pomoże drużynie.

- Cieszę się bardzo, że wpadło. Nie ukrywam, że byłem trochę już zagotowany w pierwszej połowie. Mało miałem rzutów, ale cierpliwość się opłaciła. Koledzy mnie znaleźli na dobrej pozycji. Podania w tempo i rzut w tempo, więc Bóg dał, że wpadło - skomentował krótko fakt, że był jednym z bohaterów czwartej kwarty.

Różnicę po raz kolejny zrobiły "trójki" (15:2 na korzyść PGE Spójni. Zdaniem naszego rozmówcy jednak to inny element jest najistotniejszy. - Obrona zawsze robi różnicę. Przykładem tego był pierwszy mecz w Pelplinie. Obrona musi nas trzymać w meczu. W ataku możemy mieć dzień konia i może wszystko wpadać, a czasami może nic nie wpadać. Trzeba być mocnym w obronie - przyznał Jarosław Mokros, który opuścił część sparingów oraz pierwsze trzy mecze sezonu. Czy teraz jest już w pełni gotowy do gry?

- Jeszcze nie do końca jest wszystko w porządku. Nasza fizjoterapeutka Julia Kućko robi tutaj wszystko, żeby postawić mnie na nogi. Mam nadzieję, że jeszcze parę dni i dojdę do siebie na 100% - podkreślił koszykarz PGE Spójni Stargard.

Już pierwszy mecz pokazał, że koszykarz może być istotną postacią drużyny z Pomorza zachodniego. Jak do tego doszło, że trafił do klubu, który spadł z Orlen Basket Ligi?

- Myślę, że to była rozsądna decyzja. W ostatnich latach próbowałem się gdzieś przebić. Nie zawsze czułem, że są na to szanse. Powiem szczerze, że czasami czułem się lepszy od innych zawodników, a nie zawsze była możliwość gry. Radość z koszykówki uciekała. Tutaj jest odwrotnie. Rozmawiałem z trenerem Markiem, który też jest moim kolegą. Znamy się od 20 lat. Tutaj odzyskuję radość z koszykówki. Tutaj się gra. Jest fajna atmosfera i cel. Chcemy awansować. Wiadomo, że na razie droga do tego jest bardzo daleka, ale przede wszystkim ta radość z koszykówki, którą jeszcze na stare lata grania chciałbym odzyskać i poczuć przyjemność - skomentował koszykarz, którego ostatnim klubem były Dziki Warszawa.

Czy zmiana przepisów w Orlen Basket Lidze ułatwiła mu podjęcie takiej decyzji? Przypomnijmy, że od sezonu 2025/2026 Polacy nie mają już pewnego miejsca na parkiecie. Musi być ich minimum pięciu w składzie, jednak kluczowe role może odgrywać nawet sześciu zagranicznych koszykarzy. W ostatnich latach minimum jeden Polak musiał grać w każdym momencie meczu.

- Na pewno. Myślę, że śmiało można powiedzieć, że Polacy nie są szanowani wystarczająco w tej lidze. Są komentarze, że są przepłacani, a to wcale nie jest tak. Myślę, że kto wie ten wie i tyle. Ten przepis też sprawił to, że dużo osób zeszło do pierwszej ligi, ale też mi się wydaje, że po części z tego powodu, co ja dla przyjemności i grania - mocno skomentował koszykarz PGE Spójni Stargard.

Następny mecz Biało-Bordowych zapowiada się bardzo ciekawie. To może być pierwsza próba sił przed rywalizacją w play-offach. PGE Spójnia i Enea Astoria to zespoły typowane nawet do finałowej rywalizacji o powrót do Orlen Basket Ligi. Pierwsze bezpośrednie starcie tych ekip w Bydgoszczy w sobotę 18 października o godz. 20:00. Gospodarze w 5. kolejce pauzowali, a po czterech meczach są niepokonani.

- Podchodzę do tego z bardzo dużym dystansem. Wygramy, czy przegramy, to nadal jest dopiero październik. Musimy budować mentalność zwycięzcy z meczu na mecz. Wszystkie mecze były ciężkie. Wygraliśmy je minimalnie. Mogło być 4-0, a mogło być 0-4. Na początku sezonu pojawiły się kłopoty. Ja, Igor Wadowski i Paweł Kikowski wypadliśmy ze względu na kontuzje, a mieliśmy być podstawowymi zawodnikami, więc to utrudnia grę, ale najważniejsze są zwycięstwa. To buduje naszą pewność siebie i drużynę. Najważniejsze mecze dopiero przyjdą. Kwiecień, maj - tam musimy mieć jak najwięcej zwycięstw, być już naprawdę mocni i nie pozwalać sobie na żadne wpadki - podsumował Jarosław Mokros.

Foto: Tomek Burakowski

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
,,Muzyka w Duchu” - 26.10.2025 r. Fotorelacja